Swego czasu było dość głośno o polskim żołnierzu, który był uprzejmy przejść na białoruską stronę. Po czym usiadł tam przed kamerami i opowiadał rzeczy, których białoruska strona od niego oczekiwała. Polska prasa pisała o nim rzeczy, których od niej mainstream oczekiwał.  Potem zaczęło o nim być cicho, kiedy temat polsko-białoruskiej granicy zszedł z pierwszych stron i okazało się, że nie zawsze polscy mundurowi to wcielenie husarzy, broniących świętej ziemi polskiej. I europejskiej oczywiście. Teraz nasz dzielny wojak zwrócił się do ministra Błaszczaka z żądaniem zaległej wypłaty. Co się tyczy zaległości od pracodawcy, może liczyć na poparcie ogółu Polaków.
*
Polski Ład zaczął działać. Polacy mieli odczuć jego dobrodziejstwa od pierwszych dni stycznia. Odczuli, że dostali mniej od kilku do kilkuset złotych. Pomyłka systemu, ale opozycja ma używanie jak dzik w żołędziach. A mnie zastanawia tylko jedno: czemu polskie państwo zawsze, ale to zawsze myli się na niekorzyść swoich obywateli?
*
Dobrze mieć na swej ziemi niezawodnych obrońców, takich jak jankescy żołnierze, Jeden z nich sprawdził zdolności bojowe polskiej policji. Egzamin wypadł słabiutko: jeden soldier oklepał czworo polskich gliniarzy. Policjantce połamał kości twarzy, policjantowi rękę, drugiemu też uszkodził twarz. Czwartego po prostu uczynił niezdolnym do walki. Polscy gangsterzy podczas ochlaju z radości na wieść o poziomie przygotowania polskiej policji do walki z nimi wyrazili gotowość współpracy z doborowymi jednostkami US Army, jak można przypuszczać. Tak się bawi, tak się bawi A-me-ry-ka!
*
Morawiecki: „nie mam wiedzy”, Woś: „nie wiem, co to jest Pegasus”, Fogiel: „skąd mogę mieć pewność, że ktoś nie znalazł na strychu starej konsoli?”, Ziobro: „może chodzi o konia, który ma skrzydła i lata?”.. Tak kłamali prominentni politycy PiS, pytani o Pegasusa. Przyznać należy, że łgali tępo, topornie i prymitywnie. Kaczyński jednym wywiadem, w którym przyznał, że Polska kupiła Pegasusa zrobił z nich durniów bez czci i honoru. Tez zresztą bez specjalnej finezji. Raczej ich to nie obeszło. Na całym świecie kłamiących polityków poznaje się po tym, że otwierają usta. U nas, że otwierają oczy rano.
*
Sąd umorzył postępowanie przeciwko Jakubowi Żulczykowi, który nazwał prezydenta Polski Andrzeja Dudę „debilem”. Czy to oznacza, że można bezkarnie określać od dzisiaj prezydenta tym słowem? Nie, ale przestudiować mowę Żulczyka przed sądem warto.
*
Mały włos, a protestujący górnicy z Polskiej Grupy Górniczej dostaliby to, czego chcieli i co im się należy. Porozumienie leżało na stole. Jeden telefon od wicepremiera Sasina wywalił wszystko do kosza. Są podobno państwa, gdzie protestujących pracowników, szczególnie, gdy jest ich wielu, a gałąź przemysłu strategiczna, traktuje się poważnie. Polski nie ma tej w grupie państw.
*
Następny tydzień nie będzie lżejszy.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. W kwestii górniczej – Polska czerpie wzorce z innego miejsca na świecie, gdzie dziś górnictwa już nie ma – GB. Pogadać z kopaczami ugola – można, a zrobi się co trzeba… (bo kazali z Brukseli).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…