Za górami, za lasami… – to nie początek bajki na dobranoc, a wstrząsająca historia rodziny mieszkającej w rozpadającym się budynku gospodarczym w lesie na terenie Gdyni-Orłowa. 13-latka mieszka tam z chorym na epilepsję bratem. Ich matka kilka dni temu zmarła na raka.
Rodzina Rasałów ubiega się o lokal socjalny od trzech lat. Choruje zarówno 13-letnia Weronika (cierpi na niedobór hormonu wzrostu, który może prowadzić do karłowatości), jak i jej brat, który ma epilepsję. Ich dorosła siostra mieszka osobno, lecz nie ma warunków, by wziąć do siebie rodzeństwo. Odkąd ich matka Wioletta trafiła do szpitala, codziennie przychodzi pomagać dzieciom. Warunki, w których przebywa rodzina, są rodem z horroru: dziurawy dach, który zwisa z sufitu całymi płatami, brak światła w toalecie, przegniła podłoga, brak ogrzewania. Zimą w domku nie ma dostępu do wody.
Weronika chodzi do szkoły. W tym roku skończy VI klasę. Placówka wie o trudnej sytuacji bytowej dziewczynki i jej rodziny. Niestety od trzech lat bezskutecznie odbijają się od drzwi urzędów. Od trzech lat rodzina znajduje się pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej. Mimo to nie mogą doczekać się na wolny lokal socjalny. Ojciec dziewczynki nie żyje od kilku lat. Jej matka zmarła na raka dosłownie kilka dni temu – przed świętami zdesperowana Weronika napisała list do dziennikarzy programu „UWAGA!”, którzy nagłośnili sprawę. Dziewczynka chciała, by mama wróciła ze szpitala na święta już do nowego domu.
Reporterzy TVN usłyszeli dokładnie to samo, co rodzina Rasałów: „To jest rodzina, która niewątpliwie pomocy potrzebuje i ją otrzyma natychmiast, kiedy tylko pojawi się wolny lokal socjalny. Ale w tym momencie takich nie ma”.
[crp]