Iain Duncan Smith, minister pracy i emerytur, i były lider Konserwatystów wydał równowartość 50 milionów złotych na fioletowego potwora o imieniu Workie, który ma być „uderzającym fizycznym uosobieniem emerytur pracowniczych”. Ta rozkoszna kampania rusza w czasie, gdy torystowskie cięcia w zasiłkach powodują śmierć trojga niepełnosprawnych każdego dnia.
„Wyjaśnienie systemu ubezpieczeń pracowniczych jest ważną kwestią i rząd podjął słuszną decyzję o organizacji kampanii informacyjnej. Być może jednak wydawanie 8,5 miliona funtów na najdroższego potwora Wielkiej Brytanii nie jest najlepszym i najbardziej efektywnym sposobem” – z brytyjską powściągliwością ocenił Nick Thomas-Symonds, minister pracy w laburzystowskim gabinecie cieni. Twitter był mniej powściągliwy: „To co ten #Workie robi? Zdycha z głodu po utracie zasiłku, czy popełnia samobójstwo, zaszczuty przez urząd skarbowy?” – zapytał ktoś z zainteresowaniem.