Ukraińska wersja „prawdziwych patriotów” znowu w akcji, tym razem cokolwiek przypominającej ekscesy naszych rodzimych miłośników koloru brunatnego. Jak płachta na byka podziałała tęcza.
„Delegacja” Prawego Sektora i Swobody zjawiła się dzisiaj pod kijowskim pomnikiem Przyjaźni Narodów, wzniesionym w 1982 r. Tym razem, o dziwo, nie chodziło o domaganie się dekomunizacji jednego z najbardziej rozpoznawalnych pomników w stolicy Ukrainy ani o „spontaniczne niszczenie sowieckiego reliktu” przez „świadomych i proeuropejskich obywateli”. Neofaszystom nie spodobał się pomysł władz Kijowa, by z okazji Konkursu Piosenki Eurowizji, który Ukraina będzie gościć za niecałe dwa tygodnie, pomalować żywymi kolorami tęczę stanowiącą najbardziej charakterystyczny element obiektu. Łuk będzie różnokolorowy tylko przez czas trwania konkursu, nawiązując tym samym do hasła Eurowizji „Celebrując różnorodność”.
Czarno ubrani mężczyźni na tyle wystraszyli pracowników zajmujących się malowaniem tęczy, że ci postanowili zabrać sprzęt i odjechać. Tym bardziej, że obecna na miejscu policja raczej biernie przyglądała się przebiegowi wydarzeń. O tym, czy kontynuować prace, zdecydują władze miasta. Pomysł pomalowania pomnika wśród miejscowych miał zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
«Правый сектор» остановил раскраску Арки Дружбы народов и сделал заявление https://t.co/yF7fzSe09T pic.twitter.com/uFDQ1hxeYo
— B I S O N (@maestroST_) 27 kwietnia 2017
В Киеве пока что приостановили раскраску Арки Дружбы народов.
Мнение киевлян разделилось, что будет с аркой дальше- пока непонятно. pic.twitter.com/endUr52r4O— Типичный Киев (@kievtypical) 27 kwietnia 2017
To nie jedyny incydent związany z przygotowaniami do Eurowizji. W rosyjskojęzycznym internecie krąży informacja o przygotowywanym na czas konkursu wysiedleniu kijowskich bezdomnych w bliżej nieokreślone miejsce poza granicami miasta. Ludzie bez dachu nad głową, których w ukraińskiej stolicy jest wielu, mogliby przecież zirytować zagranicznych gości, na których Kijów zamierza zrobić znakomite wrażenie. Schronisk dla nich praktycznie nie ma, podobnie jak funduszy na realne zajęcie się problemem. Rzeczniczka kijowskiej policji Jana Semeniuk potwierdziła, że pewne działania są w tym zakresie planowane, nie chciała jednak zdradzać szczegółów.