Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej sięga dna. Jego szef oznajmił, że symbolika dywizji SS Galizien nie jest symboliką totalitarną i nie dotyczą jej prawne zakazy. Wezwał też obywateli Ukrainy, by zerwali kontakty z krewnymi przebywającymi w Rosji.

Fragment świątecznej wystawy przygotowanej przez ukraiński IPN/ fot Agatha Rosenberg

W tym roku ukraiński Instytut Pamięci Narodowej uczcił państwowy Dzień Pamięci i Pojednania kuriozalną wystawą o walce UPA z nazizmem, na której pojawiły się m.in…. Akt Odnowienia Państwa Ukraińskiego z 1941 r. zawierający deklarację lojalności wobec Adolfa Hitlera. Kto jednak myślał, że niżej upaść się nie da, nie docenił „intelektu” szefa organizacji Wołodymyra Wiatrowycza. Kilka dni temu pierwszy historyk demokratycznej Ukrainy oznajmił, że symbolika 14 Dywizji Grenadierów SS, znanej szerzej jako SS Galizien, „w zgodzie z aktualnym ukraińskim prawodawstwem nie jest symboliką totalitarnego reżimu narodowosocjalistycznego (nazistowskiego)”. To odpowiedź Wiatrowycza na starania Ukraińskiego Komitet Żydowskiego, by ścigać uczestników lwowskiego Dnia Wyszywanki i wydarzenia ku pamięci dywizji, które miało miejsce we Lwowie 29 kwietnia. Podczas jednego i drugiego głośno skandowano hasła ku czci hitlerowskich kolaborantów, a część uczestników ubrała się w mundury „Galizien”.

I na tym jednak Wiatrowycz nie poprzestał. Szef IPN w facebookowym wpisie wezwał Ukraińców, by zgodnie z hasłem „precz od Moskwy” zerwali kontakty nawet z członkami rodziny, którzy przebywają w Rosji. – Wszystko, co oddala nas od Rosji, jest na korzyść Ukrainy – oznajmił. Dalej zaznaczył, że wszystko, co dla odmiany dwa kraje zbliża, w tym kultura, tradycje i wspólne karty historii, będzie użyte przeciw Kijowowi.

Wpis Wiatrowycza wywołał dość burzliwą dyskusję. Podczas gdy kilkaset osób zareagowało na niego pozytywnie, inni komentatorzy wzywali „historyka”, by nie rozciągał na całą Ukrainę punktu widzenia typowego dla dawnej Galicji, gdzie nacjonalizm jest najsilniejszy, nie szedł w ślady odciętej od świata Korei Północnej lub apelowali do niego, by pozwolił obywatelom i ich rodzinom samodzielnie decydować.

Pomysł Wiatrowycza nie jest jednak całkiem nierealny. Skoro można było, pod pretekstem walki z propagandą, ogłosić zablokowanie rosyjskich sieci społecznościowych, to czemu całkiem nie zabronić kontaktów z Rosją?

(wykorzystano materiały RIA Novosti)

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A co na to nasz cudowny IPeeN?! Do dzieła, stwórzcie jakąś legendę SS Wartegał albo inny SS Generalgouwernement czy SS Ostprojsen. Madzie przewagę nad kazakami, bo w łapach macie Wolfszanca. Kozacy wam do piętr nie dorastają.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…