Od 15 lat ukraińskie neoliberalne elity próbują demontować ukraiński kodeks pracy, próbując sprowadzić pracowników do stanu półniewolniczego. Jak na razie konsekwentnie im się udaje.
Jeżeli jakiekolwiek nadzieje wiązali ukraińscy pracownicy ze zmianą władzy, prezydentem Zełenskim i jego partią, to rozczarowanie przyszło bardzo szybko. Prezydencka partia „Sługa Ludu” zaproponował właśnie projekt nr 2681, w którym ostatecznie niszczy kodeks pracy z 1971 roku (rzecz jasna, jako „nieaktualny” i stanowiący fatalne dziedzictwo „radzieckiej okupacji”).
Ukraiński związek zawodowy „Obrona Pracy” zwraca uwagę na podstawowe punkty tej deformy.
1. Odebrano związkom uprawnienia do żądania by rozwiązać umowę o pracę z przedstawicielami managementu, jeżeli naruszają prawo pracy
2. Zakazuje się tworzenia więcej niż dwóch związków zawodowych w jednej firmie, co premiuje związki pokorne i chętne do współpracy kosztem interesów pracowniczych.
3. Można będzie zwalniać aktywistów związkowych bez zgody ich związku zawodowego.
4. Wprowadzono wymóg: by utworzyć związek zawodowy, musi być co najmniej 10 członków założycieli, co pozbawia możliwości działania związków zawodowych w małych firmach.
5. Pozbawia się związki zawodowe kontroli na infrastrukturą społeczną w zakładach pracy (przedszkola, stołówki, pensjonaty wczasowe).
6. Pozbawia się związki kontroli nad dokumentacja o warunkach pracy w zakładzie oraz płac
7. W ciągu roku zniknie zakaz zwalniania szefów związków zawodowych.
8. Szkolenia związkowe (6 dni w roku) nie będą już opłacane przez pracodawcę).
Fala działań antypracowniczych dusi Ukrainę , zwracają uwagę związkowcy. Ukraina zajmuje dzisiaj najniższe miejsce w rankingu państw przestrzegających praw pracowniczych.
Witalij Mahinko, szef związku zawodowego „Pracownicza Solidarność” mówił dla Portalu Strajk w styczniu tego roku: „Najgorsze w nowym kodeksie pracy jest to, że w istocie tworzy prawne ramy dla współczesnego niewolnictwa”.
Potrzeba zjednoczenia ukraińskiego ruchu związkowego, by dać odpór atakom na prawa pracownicze, staje się paląca, zwracają uwagę związkowcy.