Site icon Portal informacyjny STRAJK

Unia Europejska oferuje uchodźcom 2000 euro za powrót do strefy wojny

Turcja, uchodźcy zmierzający do granicy greckiej. fot. Bulent Kilic screen

Władze europejskiej wspólnoty próbują znaleźć rozwiązanie, które pomoże zażegnać kryzys migracyjny u granic z Turcją, gdzie koczują obecnie tysiące uciekinierów przed wojną, głodem i niedostatkiem. Najnowszy pomysł wydaje się być desperacki i okrutny zarazem.

Uchodźcy stacjonujący na turecko-greckim pograniczu to często osoby, którym wojna pochłonęła cały dorobek życia. Część z nich wydała resztę oszczędności, by dostać się do bram „twierdzy Europa”. Władze UE doskonale zdają sobie sprawę z tego, że niewielka ilość gotówki może być dla nich bodźcem, który skłoni ich do dobrowolnej deportacji.

Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson ogłosiła w Atenach program, który ma pomóc „chronić granice UE”. Koncept polega na tym, że wspólnota będzie płacić po dwa tysiące euro każdemu, kto zdecyduje się wrócić do ojczyzny.

Aby przyspieszyć odwrót uchodźców, jest to propozycja o ograniczonym czasie obowiązywania i skierowana jedynie do osób, które przybył do Grecji przed 1 stycznia tego roku.

Oferta jest ważna również dla tych migrantów, którzy przybyli na europejskie pogranicze z prowincji Idlib, gdzie wciąż tlą się walki pomiędzy wspieranymi przez Ankarę terrorystami, a siłami rządowymi Damaszku, wspieranymi przez Federację Rosyjską. Dla nich powrót do ojczyzny może oznaczać chwilową ulgę, a następnie kolejny koszmar.

Tylko w tym miesiącu setki migrantów i uchodźców dotarło do greckich wysp sąsiadujących z Turcją. Obozy na wspomnianych wyspach przyjęły obecnie 42 tys. osób, choć zaprojektowane są jedynie na 6 tys. Organizacja Medecins Sans Frontieres (MSF) podkreśla, że aż 14 tys. z mieszkających w tych obozach to dzieci.

– Mężczyźni, kobiety i dzieci żyją w przerażających warunkach w tych przepełnionych centrach. W nieustannej obawie i z bardzo podstawowym dostępem do usług takich jak toalety, prysznice, elektryczność – podkreślał w rozmowie z BBC Stephan Oberreit z MSF. – Nasze zespoły przed obozem Moria przyjmują codziennie około 70 dzieci – dodawał.

Exit mobile version