Komisja Europejska w Brukseli zgodziła się dziś na pozytywne przyjęcie wniosku rządu polskiego (oraz Litwy i Łotwy) o „poluzowanie” europejskiego prawa azylowego, by ułatwić tzw. push-backi, tj. nielegalną procedurę wyrzucania migrantów, którym udało się przekroczyć granicę, z powrotem do Białorusi. Komisja poparła kolejne odejście od praworządności, by zrobić na złość rządowi białoruskiemu, który według niej prowadzi „wojnę hybrydową”. W ocenie władz wspólnoty Białoruś nie jest krajem niebezpiecznym dla migrantów, a zatem kierowanie ich w stronę Unii Europejskiej jest wspieraniem „nielegalnej imigracji”
Europejskie prawo azylowe zostanie więc zawieszone na pół roku dla tych trzech krajów, gdyż i tak go nie przestrzegają. Zgodnie z niejasnym duchem unijnej walki o praworządność w Polsce, Bruksela popiera jej kolejne ograniczenia, gdyż Białoruś złośliwie oferowała białoruskie wizy obywatelom państw dotkniętych natowskimi wojnami bez pytania o to Komisji Europejskiej, której nie podlega. Do tej pory władze polskie miały 10 dni na nieprzyjmowanie wniosków azylowych, teraz będą miały cały miesiąc, by schwytanych migrantów wyrzucić z powrotem za białoruską granicę. To jest podstawowe ułatwienie prawne dla naszych bohaterskich służb.
Dotyczy to głównie migrantów i migrantek aresztowanych i przesłuchiwanych w Polsce lub leczonych w szpitalach, gdy znaleziono ich w lesie jeszcze żywych. Dzięki Komisji Europejskiej, Polska, po dłuższym podleczeniu „nielegalnych”, będzie mogła spokojnie wypychać ich do lasu lub za płot graniczny. Pewne niespodziewane wątpliwości miała dwójka brukselskich komisarzy zajmująca się praworządnością, lecz została ostatecznie przekonana, gdyż praworządność musi ustąpić, gdy prezydent Łukaszenko nie chce słuchać Komisji. Europejska zgoda na polskie pomysły nie jest właściwie wymierzona w Łukaszenkę, lecz w migrantów, ale Bruksela ma nadzieję, że to go zdenerwuje.
Dzieje się to w momencie, gdy napięcie dyplomatyczne między Unią a Białorusią lekko opadło po dwóch listopadowych rozmowach telefonicznych kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Białorusi. Setki, jeśli nie tysiące Irakijczyków wróciły do swej ojczyzny, dzięki specjalnym lotom do Bagdadu, stolicy Iraku, i Irbilu – stolicy irackiego Kurdystanu.