Nie ma raczej nadziei, że w dającej się przewidzieć przyszłości konflikt na wschodzie Ukrainy zacznie wygasać.
Kolejne zawieszenia broni, popierane choćby werbalnie przez europejskie organizacje, przedstawiane przez rząd w Kijowie jako potrzebne, nawet popierane przez znaczną część społeczeństwa, za każdym razem spotykają się z agresywnym odrzuceniem przez opozycję, wspieraną przez skrajnie nacjonalistyczne i faszystowskie bojówki.
Urzędujący przewodniczący OBWE, premier i minister ds. Europy i spraw zagranicznych Albanii Edi Rama, a także przedstawiciele Unii Europejskiej z uznaniem odnotowali kolejne, uzgodnione w ramach Grupy Trójstronnej zawieszenie broni, które miałoby się rozpocząć dzisiaj tj. 27 lipca. To z kolei mogłoby prowadzić do kolejnych działań, mających na celu wdrożenie porozumień mińskich.
OBWE opublikowało komunikat, w którym wyraża radość, że zaprzestanie wymiany ognia uczyni znośniejszym życie cywilnych mieszkańców we wschodniej Ukrainie, na terenie której toczą się walki między wojskiem ukraińskim a prorosyjskimi separatystami.
„To porozumienie jest ważnym krokiem do pełnego, stabilnego i wszechstronnego przerwania ognia a także do realizacji jednego z głównych postulatów Szczytu Paryskiego w Normandii”, napisał Edi Rama.
Jaka jest szansa na rzeczywiste rozpoczęcie procesu pokojowego na Ukrainie pokazała reakcja byłego prezydenta Petra Poroszenki i jego ugrupowania w Kijowie. Partia „Europejska Solidarność” rozpoczęła akcje protestu w centrum ukraińskiej stolicy, zaś kolejni mówcy oskarżają prezydenta Zełenskiego o zdradę państwa w związku z chęcią zakończenia konfliktu, w którym zginęło już około 16 tysięcy ludzi.
„Człowiek o nazwisku Zełenski zabronił ukraińskiej armii bronić Ukrainy. Wydaje się, że to jest zdrada państwa. Wydaje się, że człowiek, będący prezydentem Ukrainy, został sługusem Rosji i zmusza ukraińskie wojsko do kapitulacji przed rosyjskim agresorem”, mówił na wiecu Poroszenko.
Żadne wysiłki, ustalenia i rozmowy na najwyższym szczeblu nie przyniosą pokoju, dopóki sprawa konfliktu na Wschodzie będzie cynicznie rozgrywana przez polityków, a w wewnętrznych sprawach Ukrainy będą mieszać wielcy gracze międzynarodowi. Ukraina to dla nich tylko narzędzie, a dobro jej mieszkańców liczy się najmniej.