Główny urząd antymonopolowy podejrzewa, że warszawiacy przepłacali za ogrzewanie, bo firmy stworzyły nielegalny kartel. Chodzi o największe przedsiębiorstwa.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że rozpoczyna postępowanie przeciwko przedsiębiorstwom podejrzewanym o nielegalny układ na rynku energii, wskutek którego mogli ucierpieć finansowo mieszkańcy stolicy, którzy musie przepłacać za ogrzewanie. Firmy na celowniku UOKiK to Veolia Energia Polska, Veolia Energia Warszawa, PGNiG i PGNiG Termika, które zdaniem Urzędu dzięki nieprzepisowej współpracy były w stanie narzucać nieuczciwe ceny. O sprawie powiadomił szef UOKiK Marek Niechciał na konferencji prasowej zorganizowanej we wtorek rano.
– Podejrzewamy, że między firmami doszło do podziału rynku energii cieplnej w Warszawie, a być może również zmowy cenowej i przetargowej – oświadczył prezes głównego polskiego urzędu antymonopolowego.
Zarzuty udziału w zmowie postawiono też dwóm wysokiej rangi menedżerom pracującym w Veolia Energia Warszawa i PGNiG Termika.
W przekonaniu UOKiK układ spowodował wielkoskalowy efekt. Firmy obsługują dużą część odbiorców indywidualnych i instytucjonalnych. Jeszcze w 2013 r. wymienione spółki prowadziły zaostrzoną rywalizację o rynek energii w aglomeracji warszawskiej. PGNiG Termika chciała skoncentrować wysiłki na sprzedaży ciepła odbiorcom końcowym, Veolia Energia Warszawa planowała budowę nowej elektrociepłowni w stołecznym Ursusie. Jednak zdaniem Urzędu od 2014 r. firmy zaczęły współpracować ze sobą w sposób naruszający zasadę konkurencji.
Wiceprezes UOKiK Michał Holeska powiedział mediom, że dowody zmowy zostały odkryte po przeszukaniu biur podejrzanych firm.
– Zdobyliśmy dowody na to, że spółki wspólnie ustaliły, że nie będą ze sobą rywalizować i skupią się na swojej podstawowej działalności, czyli PGNiG Termika na wytwarzaniu ciepła, a Veolia Energia Warszawa na jego sprzedaży – oświadczył Holeska. Wyjaśnił, że oznacza to naruszenie reguł konkurencji.
Okazuje się, że jeżeli układ rzeczywiście miał miejsce, to jego skala mogła mieć konsekwencje wykraczające poza sytuację na polskim rynku.
– Bardzo istotny jest także fakt, że rynek ciepła sieciowego w Warszawie jest drugim co do wielkości w Unii Europejskiej i jednym z pięciu największych na świecie – mówił wiceprezes Holeska – Praktyki które zarzucamy firmom mogły mieć wpływ na handel między krajami Unii Europejskiej, dlatego postawiliśmy również zarzuty naruszenia traktatu 101 o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Firmom grożą sankcje finansowe w wymiarze do 10 proc. wysokości ich obrotów. Podejrzani menedżerowie, jako osoby fizyczne, mogą dostać kary sięgające 2 mln zł.