Site icon Portal informacyjny STRAJK

Upadek ”cudownego dziecka” austriackiej prawicy. Pogrążyły go sfabrykowane sondaże

Sebastian Kurz

Sebastian Kurz nie jest już kanclerzem Austrii. Polityk podał się do dymisji po tym, gdy opinia publiczna dowiedziała się, że jest podejrzany o defraudację publicznych pieniędzy, a policja wkroczyła do rządowej kancelarii.

Prokuratura podejrzewa, że Kurz opłacał publikowanie sfabrykowanych sondaży, pokazujących bardzo wysokie poparcie dla jego Austriackiej Partii Ludowej i wysokie zaufanie społeczne dla jego samego. ”Badania opinii publicznej” miała publikować grupa medialna Österreich, wydająca m.in. popularny tabloid pod tym samym tytułem. Jego współpracownicy proponowali publikację spreparowanych sondaży i artykułów reklamowych o partii również innym mediom.

Rzecz działa się w latach 2016-2018, gdy młody polityk, nazywany cudownym dzieckiem austriackiej polityki, dopiero walczył o kontrolę nad partią i o władzę w kraju. Pieniądze na zamawianie sondaży Kurz miał ciągnąć z państwowej kasy – z Ministerstwa Finansów, kierowanego przez jego zaufanego człowieka.

Policja wkroczyła w tym tygodniu do kancelarii szefa austriackiego rządu, zabrała komputer i dokumenty jego rzecznika prasowego (jednej z 9 osób, które miały brać udział w procederze publikowania sondaży), a także poszukiwała dowodów defraudacji w partyjnej siedzibie. Sebastian Kurz początkowo nie komentował sprawy, potem się wszystkiego wypierał, a jego partyjni koledzy sugerowali, że padł ofiarą spisku lewicowców zakonspirowanych w prokuraturze.

W końcu zrezygnował

W sobotę 9 października Sebastian Kurz wystąpił w telewizji, oznajmiając, że rezygnuje z urzędu, bo jest ”odpowiedzialnym człowiekiem”. Stwierdził, że gdyby pozostał kanclerzem, opozycja zapewne zgłosiłaby przeciwko niemu wotum nieufności i mogłaby nawet przejąć władzę. Faktycznie Zieloni, jego mniejszy koalicjant, zamierzali w najbliższy czwartek zgłosić taki wniosek razem z socjaldemokratami. Kurz upierał się na wizji, że odchodzi, by ratować kraj przed chaosem.

Nowym kanclerzem, który pokieruje rządem Austriackiej Partii Ludowej i Zielonych, zostanie minister spraw zagranicznych Alexander Schallenberg. Prezydent, Alexander von der Bellen, raczej na pewno zatwierdzi tę kandydaturę, chociaż Schallenberg ma w partii zasłużoną reputację człowieka Kurza. Sam Kurz pozostanie przewodniczącym swojej partii i posłem. Nadal też twierdzi, że jeśli sprawa defraudacji trafi do sądu, to zostanie uniewinniony.

To nie jedyna sprawa, w której były już austriacki kanclerz może zostać skazany: prokuratura podejrzewa, że złożył fałszywe zeznania przed parlamentarną komisją badającą aferę korupcyjną w jego poprzednim rządzie. Za to grożą mu trzy lata za kratkami.

Exit mobile version