Senat stanu Alabama przyjął ponure antyhumanitarne i antykobiece prawo. Stosunkiem głosów 26 do 6 uchwalono tam niemal totalny zakaz aborcji.
Na mocy nowych przepisów przeprowadzanie zabiegu spędzenia płodu, niezależnie od tego, na którym etapie ciąży zostanie dokonane, zagrożone będzie karą nawet 99 lat pozbawienia wolności. Aborcja będzie dopuszczona wyłącznie w sytuacji, gdy jej dalszy przebieg poważnie zagraża życiu lub zdrowiu matki.
Projekt procedowano w stanowej legislaturze we wtorek, 15 maja. Wobec zupełnego i całkowitego zakazu przerywania ciąży, przewidzianego w pierwotnej wersji drakońskiego prawa, jeszcze na etapie czytania w stanowej Izbie Reprezentantów zgłoszona została poprawka, która wprowadziła wyżej wskazany wyjątek. Przyjęto ją stosunkiem głosów 74 do 3, co oznacza, iż co najmniej trzech deputowanych uznało, iż ciąża powinna być kontynuowana nawet w sytuacji ryzyka śmierci kobiety lub nieodwracalnego uszczerbku na jej zdrowiu. Gdy projekt trafił do stanowego Senatu tamtejsza komisja zawnioskowała o wprowadzenie dodatkowych poprawek, które gwarantowałyby dostęp do legalnej aborcji w okolicznościach, gdyby była ona wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Obie zostały odrzucone.
– Nasza ustawa wyraźnie stwierdza, że dziecko w macicy jest osobą – stwierdziła Terry Collins, republikańska senatorka stanowa, która zainicjowała prace nad projektem. Stan Alabama wdraża koszmarne prawicowe dystopie.
Ustawę musi jeszcze podpisać republikańska gubernatorka stanowa Kay Ivey. Do tej pory nie sformułowała konkretnego stanowiska wobec nowego prawa.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy niezwykle restrykcyjne przepisy ograniczające prawo do przerywania ciąży przyjęły stany Kentucky, Mississippi, Ohio i Georgia. Alabama poszła jednak najdalej zakazując aborcji od samej chwili powstania zarodka.
Szczęśliwie ustawa nie przewiduje kar dla kobiet, które usuną ciążę.