Amerykański prezydent Joe Biden nigdy nie ukrywał, że jest zwolennikiem polityki kija wobec bezrobotnych. Pomoc finansowa dla zwolnionych z pracy w wyniku obostrzeń epidemicznych – blisko 10 milionów ludzi – nie zostanie przedłużona. Od wczoraj ci bezrobotni będą musieli obyć się bez 300 dolarów tygodniowego zasiłku. Biden i jego Partia Demokratyczna nie ruszyli małym palcem, by przedłużyć tę pomoc.
Jeśli brać pod uwagę rodziny pozbawionych pracy, na lodzie znajdzie się 35 milionów Amerykanów (10 proc. populacji USA), którzy mogli do tej pory utrzymać się z „zasiłku kowidowego”. Demokrata Biden zgadza się w tej kwestii z Republikanami, którzy w swoich stanach zabrali bezrobotnym takie zasiłki doprowadzając do niezliczonych tragedii, jak bezdomność, rozpad rodziny, czy nawet śmierć, z braku kosztownego leczenia. Tymczasem, choć bezrobocie teoretycznie spadło (o 0,2 proc.), część aktywnych zawodowo Amerykanów pozostaje sporo mniejsza niż w czasach przedkowidowych i dziś wynosi tylko 61, 7 proc., co jest poziomem notowanym ostatni raz w połowie lat 70 ub. wieku, w okresie kryzysu naftowego.
Biały Dom pozbył się problemu, zapraszając stany do ustanowienia pomocy zastępczej i to z częściowym wykorzystaniem środków federalnych, ale żaden ze stanów – w tym 23 zarządzane przez Demokratów – niczego takiego nie przewiduje, podczas gdy rynek pracy dalej kuleje. W tej chwili nie zostało już właściwie nic z indywidualnej pomocy federalnej wprowadzonej przez prezydenta Trumpa.
Nie należy się dziwić temu tradycyjnemu darwinizmowi społecznemu, gdyż Biden w swym lipcowym przemówieniu powtarzał, że „jest kapitalistą i pozostaje z tego dumny”, co oznacza, że dla niego im więcej bezrobocia, tym większa jest „zbawienna” konkurencja na tym najniższym poziomie społecznym, pozwalająca obniżać płace tym, którzy pracują. Biden co prawda wezwał do podniesienia płac, ale tylko z powodów komunikacji politycznej, oczywiście bezskutecznej, bo Demokraci i tak przegrali właśnie wybory w Wirginii. Po prostu: kiedy w kapitalizmie spada popyt (z braku pieniędzy u dużej części populacji) żadne odbicie gospodarcze nie może się udać.