Podżegacze wojenni z Waszyngtonu zamierzają dokonać kolejny krok w kierunku destabilizacji światowego porządku. Tym razem przyczyniają się do eskalacji napięcia pomiędzy Pekinem a Tajpej. Władze Chin zapowiedziały „zdecydowaną reakcję”.

Rakiety ziemia - powietrze, armia Tajwanu / wikimedia commons
Rakiety ziemia – powietrze, armia Tajwanu / wikimedia commons

Lukratywny kontrakt na dostawę nowoczesnego i śmiercionośnego uzbrojenia na wyspę został parafowany przez Departament Stanu i władze Tajwanu w ubiegłym roku. Wkrótce potem transakcję zaakceptował Kongres. Poparcie dla prowokacyjnej decyzji wyrazili niemal wszyscy deputowanie Demokratów i Republikanów.  Ostatnim krokiem miała być autoryzacja projektu przez administrację prezydenta Baracka Obama, co nastąpiło wczoraj. Umowa opiewa na 1,83 mld dolarów. Już niebawem na wyspę trafią m.in. m.in. dwie fregaty klasy Perry, rakietowe pociski przeciwpancerne, pojazdy bojowe oraz pociski rakietowe ziemia-powietrze.

Konfrontacyjne działania Waszyngtonu spotkały się z jednoznacznym potępieniem ze strony przywódców ChRL. „Tajwan jest nieodłączną częścią terytorium chińskiego. Chiny stanowczo protestują przeciwko sprzedaży amerykańskiej broni Tajwanowi” – tak, według agencji Xinhua brzmiał komunikat, przekazany przez wiceminister spraw zagranicznych Chin Zheng Zeguang ambasadorce Keye Lee.

Przypomnijmy, że Tajwan, którego oficjalna brzmi Republiką Chin, powstał jako państwo w 1947 roku, po tym jak chińscy nacjonaliści pod wodzą Czang Kai Szeka musieli się salwować ucieczką na wyspę Formoza, po przegranej walce o władzę z komunistami. Od tego czasu każdy kolejny rząd w Tajpej uważa się za prawowitego zarządcę nie tylko samej wyspy ale również terytorium Chin kontynentalnych. Warto również zauważyć, że w 1979 roku USA uznały Tajwan za jedynego reprezentanta chińskiej państwowości na arenie międzynarodowej. Nie przeszkadza to jednak waszyngtońskim macherom ubijać intratnych interesów z rzekomo nielegalnymi władzami. Stany Zjednoczone od lat są głównym dostarczycielem broni na Tajwan.

Administracja Obamy, mimo oficjalnych deklaracji o potrzebie pokoju i demokratyzacji nie chce dopuścić do zbliżenia pomiędzy Pekinem a Tajpej. Decyzja o autoryzacji wysłania broni do Azji, została podjęta w zadziwiającej koincydencji z innym ważnym wydarzeniem – historycznym spotkaniem przywódców obu państw, do którego doszło w Singapurze na początku listopada.  Od tamtego momentu światowa opinia publiczna opisywała stosunki pomiędzy zwaśnionymi krajami jako „najlepsze w historii”.  Decyzja Amerykanów może zniweczyć wieloletnie rokowania na szczeblu dyplomatycznym.

Pekin zamierza zareagować i to błyskawicznie. „Aby chronić swoje interesy narodowe, Chiny postanowiły podjąć niezbędne posunięcia, w tym zastosować sankcje wobec firm zaangażowanych w tę sprzedaż” – powiedział Zheng Zeguang.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. @ Janek
    Dlatego napisalem '/ spolecznosciom’. Skoro Tajwan od ponad 60 lat funkcjonuje de facto jako suwerenne panstwo i jego obywatele nie uznaja zwierzchnictwa Chin kontynentalnych, to moze powinni miec prawo do takiej wolnosci.

  2. Znaczy co, bo nie rozumiem? USA ustanawiaja sila na Tajwanie swoja baze wojskowa, czy jak? Dwom suwerennym krajom / spolecznosciom nie wolno zawrzec umowy handlowej, bo sie trzecia nie zgadza? Tak wyglada wolnosc wedlug lewicy?

    'Warto również zauważyć, że w 1979 roku USA uznały Tajwan za jedynego reprezentanta chińskiej państwowości na arenie międzynarodowej. Nie przeszkadza to jednak waszyngtońskim macherom ubijać intratnych interesów z rzekomo nielegalnymi władzami.’

    Moze autor zechce przeczytac to co nabazgral i puknac sie w czolo?

    1. „Dwom suwerennym krajom / spolecznosciom” – USA i owszem, ale Tajwan?! Tzw. Republika Chińska jest uznawana przez 22 państwa, do których USA się nie zalicza.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…