Site icon Portal informacyjny STRAJK

USA: niech Rosja się wynosi z Wenezueli

Flickr

Prezydent USA Donald Trump oznajmił, że przebywający w Wenezueli rosyjscy żołnierze powinni jak najszybciej opuścić terytorium tego kraju.

A wiceprezydent Mike Pens nazwał przerzucenie grupy radzieckich wojskowych na terytorium Wenezueli „niepożądaną prowokacją”. Wezwał tez Rosję do „zaprzestania wszelkiego poparcia reżimu Maduro” a także zaapelował, by Rosja oficjalnie uznała za nowego przywódcę Wenezueli Juana Guaido.

USA, jak powiedział amerykański przywódca, „są otwarte na wszelkie warianty”, by rosyjscy żołnierze opuścili Wenezuelę.
„Rosja musi odejść” – cytuje słowa Trumpa agencja Reuters.

Dwa dni temu na terytorium Wenezueli wylądowały dwa samoloty, którymi przyleciała do tego kraju ponad 100 osobowa grupa rosyjskich żołnierzy (strona rosyjska używa określenia „specjaliści”) dowodzonymi przez generała Wasilija Tonkoszkurowa oraz 35 ton sprzętu. Ich pobyt jest wynikiem porozumienia między rządem Wenezueli i rządem Rosyjskiej Federacji z maja 2001 roku.

– Nie, to nie jest w żaden sposób ze sobą powiązane [amerykańskie zagrożenie i wizyta Rosjan – przyp. red]. Chodzi o pracę nad kontraktami, podpisanymi na długo przed kryzysem – powiedziało anonimowe źródło w wenezuelskim rządzie agencji RIA Novosti.

Amerykański niepokój związany z wizytą rosyjskich żołnierzy i rozpatrywanie tego jako prowokacji byłby ze wszech miar zrozumiały, gdyby nie fakt, że od dawna Trup nie ukrywa amerykańskiej chęci ingerowania w sprawy Wenezueli. 27 marca Mike Pompeo oznajmił bez cienia zażenowania, że USA mają zamiar przeznaczyć pół miliarda dolarów na zmianę władzy w tym kraju.

Exit mobile version