Amerykańska Izba Reprezentantów przegłosowała zredukowanie pomocy militarnej dla rządu w Kijowie z 300 do 150 mln dolarów. To realne osłabienie siły bojowej ukraińskiej armii.
Ustawa, nad którą debatuje teraz Senat, przewiduje, że środki te mają być przeznaczone na „szkolenie, sprzęt, śmiercionośną broń o charakterze defensywnym, pomoc logistyczną, wyposażenie, utrzymanie i pomoc wywiadu dla wojska i narodowych sił bezpieczeństwa Ukrainy”.
Podobnie jak w przypadku pomocy militarnej dla Pakistanu zapisy ustawy wykluczają przeznaczenie pieniędzy na zakup przenośnych, ręcznie odpalanych pocisków ziemia-powietrze. Wynika to z obawy, że broń ta na skutek kradzieży mogłaby trafić w niepowołane ręce.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy lobbuje teraz w Senacie przeciwko tej decyzji. Pawło Klimkin spotkał się z członkami z podkomisji senackiej Komisji Przydziałów Budżetowych oraz z nieformalną grupą ustawodawców sprzyjających Ukrainie i otrzymał od senatorów zapewnienie ponadpartyjnego poparcia. Przewodniczący podkomisji, senator Lindsey Graham zapewnił ministra, że Ukraina może liczyć na poparcie senatorów z „w swoich zmaganiach z rosyjską agresją”.
Lobbing ministra Klimkina jest uzasadniony o tyle, że amerykańska ścieżka legislacyjna zakłada, iż „Ustawa o przydziałach budżetowych na obronę narodową w roku budżetowym 2017” dopiero po przegłosowaniu przez Senat jako wspólny projekt obu izb Kongresu jest przedstawiana prezydentowi do podpisu.