Site icon Portal informacyjny STRAJK

Ustawa degradacyjna przegłosowana

fort facebook.com

W trybie błyskawicznym przeforsowano rządowy projekt, pozwalający na degradację oficerów, sędziów i prokuratorów z czasów PRL, członków WRON i KBW. Spełnił się piękny sen antykomunistów: generałowie Jaruzelski i Kiszczak prawdopodobnie stracą stopnie.

Sam zamysł ustawy to jeszcze stary pomysł Antoniego Macierewicza, który doprowadził do szczęśliwego finału jego następca w MON. Prace nad projektem przebiegały błyskawicznie: odkąd przyjął go rząd, minął mniej niż tydzień. W poniedziałek 5 marca rozpoczęto prace w komisji obrony. Zakończono je następnego dnia, przyjmując projekt bez żadnych poprawek, tak, aby mógł od razu trafić pod obrady Sejmu, na blok popołudniowego głosowania. Jak można było się spodziewać, ustawę przyjęła sejmowa większość.

Mariusz Błaszczak przed głosowaniem mówił, że projekt jest adresowany do rodzin żołnierzy wyklętych oraz tych „którzy przez lata byli prześladowani i mordowani, o których pamięć próbowano zatrzeć w historii naszego kraju. To oddanie sprawiedliwości bohaterom polskiej wolności”. Podkreślił, że nie mogą być oni traktowani „na równi z sowieckimi generałami”.

– Ta ustawa spowoduje, że młode pokolenie będzie wiedziało, jaka jest różnica między białym orłem a „WRONą” – dodał na zakończenie swojej tyrady minister obrony.

Nowe przepisy pozwolą zdegradować „żołnierzy w stanie spoczynku, którzy byli członkami m.in. WRON, KBW, pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa wymienionych w ustawie lustracyjnej”, a także osób, „które pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze kierowali działaniami mającymi na celu zwalczanie polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943-1956, albo uczestnicząc w tym okresie w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego dokonywali drastycznych czynów””. Pod nową ustawę podlegać będą też sędziowie i prokuratorzy wojskowi. Czarną listę zdegradowanych ma sukcesywnie ogłaszać prezydent w Monitorze Polskim.

Decyzję o odebraniu stopnia podejmował będzie szef MON – może wszcząć postępowanie z własnej inicjatywy lub na wniosek premiera, naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych oraz szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. W przypadku oficerów decyzje zapadać będą w porozumieniu z Pałacem Prezydenckim). Będzie można odwołać się od tej decyzji do sądu administracyjnego. W przypadku degradacji po śmierci, takie postępowanie będzie mogła prowadzić rodzina. Z pewnością nie zrobi tego Monika Jaruzelska, która zapowiedziała, że jej ojciec nie zwracał uwagi na „zaszczyty i apanaże”. Córka generała stwierdziła, że żal jej tylko rodzin innych żołnierzy, którzy służyli Polsce przed 1989, gdyż jest to dla nich policzek.

Negatywne opinie o projekcie wyraziły Związek Żołnierzy WP, Federacja Stowarzyszeń Rezerwistów i Weteranów Sił Zbrojnych RP oraz Zrzeszenie Weteranów Działań poza Granicami Państwa. Zarówno podczas praw w komisji, jak i w Sejmie podnoszono, iż degradacja powinna dotyczyć osób żyjących i że decyzję o niej powinien podejmować sąd wojskowy, nie zaś politycy opętani antykomunistyczną fobią. Nieustający sprzeciw budzi nieuchronne pozbawienie stopnia gen. Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego Polaka w kosmosie, który był członkiem WRON.
Za ustawą degradacyjną głosowało 264 posłów, w tym wszyscy obecni członkowie PiS, większość Kukiz’15, a także jeden opozycyjny rodzynek – Antoni Mężydło z PO. Przeciw była prawie cała Platforma, wszyscy obecni członkowie Nowoczesnej i prawie cały klub PSL.

Posłowie PiS skandowali na sali „Precz z komuną!”.

Exit mobile version