Czy ustawa Gowina zawiera szereg rozwiązań korzystnych dla polskiej nauki, czy też zmierza w neidopuszczalnym kierunku? Na zaproszenie Strajk.eu i OPZZ Mazowsze odpowiedzi na te pytanie poszukiwali wczoraj przedstawiciele Akademickich Komitetów Protestacyjnych w Łodzi, Krakowie i Warszawie oraz dwaj wiceprezesi Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W warszawskiej siedzibie OPZZ przy dyskusyjnym stole starły się dwa przeciwstawne stanowiska w sprawie ustawy, której trzecie czytanie w Sejmie odbędzie się dziś o g.21. Autonomiczny organ ZNP działający w szkołach wyższych i instytutach naukowych widzi w ustawie 2.0 szansę dla rozwoju potencjału polskiej nauki i dla jej młodych pracowników, podczas gdy zdaniem aktywistów AKP potencjał ten w razie przyjęcia „konstytucji dla nauki” zostanie wręcz unicestwiony.
Rozpoczynając dyskusję Piotr Szumlewicz, przewodniczący OPZZ Mazowsze, opowiedział o modelach uniwersytetu „feudalnego” i „neoliberalnego”, między którymi waha się dziś polski uniwersytet. Następnie dziennikarka Strajku.eu Małgorzata Kulbaczewska-Figat zaprosiła obie strony, by uargumentowały przedstawiane stanowisko w sprawie ustawy Gowina. Stanisław Różycki i Janusz Szczerba z ZNP podkreślali, że ustawa, chociaż w żadnym wypadku nie jest idealna, zawiera szereg rozwiązań, których nauczycielska organizacja związkowa domagała się od dawna, m.in. w opracowanym w 2011 r. „Pakcie dla edukacji”. Wskazywali, że ustawa jest lepsza od obecnego stanu rzeczy w szkolnictwie wyższym, gdyż gwarantuje pracownikom uczelni zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony, podkreślali zalety wprowadzenia dwóch ścieżek kariery uniwersyteckiej – naukowej i dydaktycznej,
Z twierdzeniem, iż ustawa Gowina wzmocni pozycję pracowników, nie zgodził się dr Piotr Laskowski z Uniwersytetu Warszawskiego i warszawskiego AKP. Podnosił on, że realizacja założeń reformy Gowina nieuchronnie doprowadzi do degradacji, a następnie upadku (lub prywatyzacji) uczelni wyższych poza ośrodkami metropolitalnymi, co będzie się wiązało ze spadkiem liczby studentów i zwolnieniami pracowników naukowych. Argumentował również, że wprowadzenie parametryzacji w poszczególnych dyscyplinach będzie służyło zwalnianiu „nieefektywnych” badaczy i badaczek. Związkowcy przekonywali, że obawy o mniejsze ośrodki są bezpodstawne, a zmniejszenie liczby studentów na najsilniejszych uczelniach badawczych, jak Uniwersytet Warszawski, wręcz pomoże regionalnym uniwersytetom.
Karolina Dobosz, doktorantka i aktywistka AKP w Łodzi, podkreślała ogromne znaczenie protestów na uniwersytetach dla organizowania się miejscowych społeczności akademickich, ich aktywizacji, podniesienia świadomości. Pytała również, dlaczego Polska musi przerabiać u siebie reformę bliźniaczo podobną do zmian wdrażanych przez laty np. w Chorwacji i Holandii, które były w tych krajach dyskutowane i oprotestowywane przez społeczności akademickie. Na kolejny problem zwrócił uwagę Aleksander Szostakowski, student Uniwersytetu Jagiellońskiego działający w krakowskim AKP – podnosił on, jak szkodliwe okaże się wdrożenie klasyfikacji dyscyplin sformułowanej przez OECD, która przewiduje unifikację tylko z pozoru bliskich sobie dziedzin nauki, jak językoznawstwo i literaturoznawstwo. Kwestią, która budziła żywe kontrowersje, było również wzmocnienie kompetencji rektora – podczas gdy działacze AKP widzieli w tej zmianie wielką wadę ustawy, związkowcy z ZNP argumentowali, że zmiana taka pomoże np. bronić pracowników w sądach, będzie bowiem jasne, kto podejmował oprotestowywane decyzje w ich sprawach.
Dyskusja momentami miała bardzo burzliwy przebieg. Padały zarzuty niedostatecznej znajomości ustawy i wprowadzanych do niej poprawek lub też ignorowanie wypowiedzi Jarosława Gowina sugerujących jawnie neoliberalny kierunek zmian i niedostrzeganie prawdopodobnych konsekwencji wprowadzenia nowego prawa.
Chociaż żadna ze stron nie zdołała przekonać drugiej do swojego stanowiska, odnaleziono jednak pewne punkty wspólne: Janusz Szczerba z ZNP zadeklarował pod koniec rozmowy, że podziela „w 95 proc.” wizję demokratycznego uniwersytetu, jaką przedstawili, jako pożądany kierunek ewolucji uczelni, reprezentanci AKP. Dyskutanci nie mieli również wątpliwości, że żadna reforma polskiej Akademii nie da pozytywnych efektów, jeśli nie będzie się z nią wiązało znaczące zwiększenie wydatków na szkolnictwo wyższe.