Middle East Eye ujawnił wyniki 4-miesięcznego śledztwa. Dziennikarzom udało się dotrzeć do osadzonych w centrum detencji Shumaisi w Jeddah, gdzie w sumie przetrzymywane są 32 tysiące nielegalnych imigrantów, w tym całe rodziny społeczności Rohingja.

W 2011 do Arabii Saudyjskiej przybyła pierwsza fala prześladowanych uchodźców z Birmy (Mjanmy). Uciekali przez Bagladesz, niektórzy jakiś czas mieszkali w Indiach, Nepalu, Pakistanie, w końcu dotarli do AS, gdzie podjęli pracę. Jednak w pewnym momencie Saudowie wzięli na celownik nielegalnych pracowników legitymujących się fałszywymi dokumentami i umieściła ich w Shumaisi.

Niektórzy z osadzonych tam Rohingja spędzają tam już szósty rok. Nie wiadomo, co rząd zamierza z nimi zrobić. Formalnie zostali tam umieszczeni „bezterminowo”.

Od 2010 Arabia Saudyjska stosuje wobec migrantów system identyfikacji odcisków palców. Jeśli narodowość wpisana w fałszywy paszport się nie potwierdza, wówczas klasyfikowani są jako nielegalni przybysze z tych krajów, które widniały w dokumentach. Władze twierdzą, że wciąż trwa sprawdzanie ich tożsamości, stąd przeciągające się uwięzienie. Dzienikarzom MME zasugerowano też, że osadzeni w centrum detencji powinni się cieszyć, że są bezpieczni, bo w Birmie grozi im śmierć.

Jednak zarówno byli osadzeni, którym w końcu udało się opuścić ośrodek, jak i obecni jego rezydenci twierdzą, że żyją w ciasnych pomieszczeniach z ograniczonym dostępem do światła, mają wydzielony teren na swój użytek, nie wolno im przemieszczać się po cały terenie ogromnego (32 tys. uchodźców, 2,5 miliona metrów kwadratowych) centrum.

Śpią na piętrowych łóżkach, stłoczeni w klaustrofobicznych pomieszczeniach, nie mogą pracować. Wielu z nich choruje na cukrzycę, ma problemy z sercem, depresję. Kilka osób umarło po nagłych atakach przewlekłej choroby, kilka targnęło się na swoje życie.

Aktywiści z Human Rights Watch alarmują, że prawa przetrzymywanych uchodźców są łamane. Arabia Saudyjska jest co prawda państwem, które udzieliło azylu ogromnej liczbie prześladowanych Rohingjów (osiedlili się oni głównie w Jeddah i Mekce), jednak nie ma litości wobec tych, którzy przybyli do kraju z fałszywą tożsamością, nawet jeśli pracowali i nie sprawiali problemów.

patronite

Ambasada Bangladeszu odmówiła komentarza, zaś ambasady Arabii Saudyjskiej w USA i Wielkiej Brytanii nie odpowiedziały na pytania dziennikarzy o to, dlaczego ich kraj przetrzymuje migrantów bezterminowo.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…