Pod hasztagiem #StopAsianHate tylko w środę 17 marca na platformę Twitter wstawiono co najmniej kilkadziesiąt tysięcy postów. Od infografik tłumaczących, jak należy się wypowiadać o mieszkańcach Azji bez powielania kolonialnej nomenklatury, po wspomnienia przemocy, której doświadczyli oni ze strony zachodu. O co chodzi?

„Nie jestem wirusem” – z takimi transparentami Amerykanie z azjatyckim pochodzeniem lub rysami twarzy kojarzonymi głównie z Dalekim Wschodem wychodzili na ulice od ponad roku. Pandemia koronawirusa wywróciła do góry nogami nie tylko nasze życie, ale także zrewidowała poglądy na część spraw, wygenerowała lęki. Niektórzy podświadomie zaczęli odczuwać lęk i strach podczas interakcji z ludźmi pochodzenia azjatyckiego. Za taki lęk nie odpowiada jednak ludzka psychika i nie ma on logicznego usprawiedliwienia. Nienawiść, w którą ostatecznie się przekształca już wytłumaczenie ma – jest nim ksenofobia. Rzeczywistość pandemiczna spowodowała, że wiele Azjatek i wielu Azjatów doświadczyło ataków – zarówno werbalnych jak i czynnych – tylko dlatego, że kojarzą się one z miejscem, w którym koronawirus rozpoczął swe żniwa.

Raport Stop AAPI Hate – organizacji pozarządowej zajmującej się dbaniem i interesy tzw. Asians Americans (Amerykanów z azjatyckim pochodzeniem lub korzeniami) pokazuje jak duża jest skala nienawiści względem tej mniejszości etnicznej w USA. Od marca 2020 roku do lutego 2021 odnotowano 3 795 przypadków aktów nienawiści względem Asians Americans.

Swój udział w propagandzie nienawiści miał także były prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump. To on najczęściej wypowiadał się o „chińskim wirusie” odrzucając słownictwo używane w oficjalnych publikacjach. Choć z początku mało kto zauważył w tym języku sinofobię, to kolejne miesiące ewidentnie wskazały, że Trump nieprzypadkowo używał takiej zbitki.

I tak jak ksenofobiczni amerykańscy politycy z Donaldem Trumpem na czele do szerzenia swoich nienawistnych poglądów użyli mediów społecznościowych, tak samo w social mediach rozpoczęła się fala wsparcia dla osób doświadczających przemocy ze względu na swoje pochodzenie.

Nienawiść amerykańskiej prawicy przekroczyła w pewnym momencie skalę absurdu. Azjatom zaczęto odbierać podmiotowość. Niektórzy przychylni Republikanom publicyści negowali wkład państw azjatyckich w rozwoju kultury i nauki na całym świecie. Ostatecznie, popularny także w Polsce stereotyp, że „każdy Koreańczyk wygląda tak samo” albo „nie da się odróżnić od siebie Japończyków” przekształciło się w „Azja jest jednorodnym kontynentem”.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…