Site icon Portal informacyjny STRAJK

W Będzinie smog nie daje żyć. Ale wymiana pieców daje nadzieję na poprawę. Za 104 lata

Smog w Będzinie / flickr.com

Miasta Zagłębia Dąbrowskiego toną w toksycznej mgle. Normy stężenia pyłów PM2.5 i PM10 przekraczane są regularnie, często o kilkaset procent. Władze chwalą się programami wymiany kopciuchów – pieców, które emitują najwięcej zanieczyszczeń. Działacze miejscowego Alarmu Smogowego sprawdzili w jakim tempie przebiegają prace. Jest bardzo źle.

W Będzinie, według danych z aplikacji Airly zawartość pyłu PM10 wynosi 268 proc. normy. Jeszcze bardziej niepokojące są wskaźniki najbardziej niszczycielskiego dla układów: krążenia i oddechowego, pyłu PM2.5, którego jest za dużo o 368 proc. W takich warunkach osoby starsze, chore i dzieci powinny zostać w domach.

Nasuwa się oczywiste pytanie: jak długo jeszcze potrwa ten koszmar i co robią władze, aby mu zapobiegać?

Na stronie miasta Będzin znajdujemy informacje o programie wymiany kopciuchów, na kotły gazowe, olejowe, elektryczne. Istnieje też możliwość podłączenia lokalu do miejskiej sieci ciepłowniczej. Sumy, które zapewnia miasto nie zapewniają jednak pokrycia całości kosztów. „Dofinansowanie udzielane jest w każdym przypadku na częściowe pokrycie kosztów modernizacji. W przypadku umów o dofinansowanie podpisanych przez osoby fizyczne wysokość dofinansowania wynosi 70% kosztu zakupu urządzenia, nie więcej niż 3000 zł, a w przypadku podłączenia do zewnętrznej sieci ciepłowniczej 70% kosztu podłączenia, nie więcej niż 3000 zł. Wspólnoty mieszkaniowe na podstawie umowy o dofinansowanie mogą uzyskać dofinansowanie w wysokości 60% kosztu zakupu urządzenia/urządzeń jak również kwoty stanowiącej iloczyn liczby lokali objętych umową o dofinansowanie oraz kwoty 1000 zł” – czytamy na stronie urzędu miasta.

W jakim tempie posuwają się pracę? Jak podaje Zagłębiowski Alarm Smogowy, w ciągu ostatnich trzech lat najwięcej kotłów na węgiel i drewno wymieniono w Sosnowcu – ponad 1,3 tys., na drugim miejscu znalazła się Dąbrowa Górnicza z prawie 900 wymienionymi kotłami, a na trzecim Czeladź z 449 kotłami.  Będzin znajduję się na dnie tego rankingu. Wymieniono tam zaledwie 230 kopciuchów.

Kiedy więc będzinianie i będzinianki będą mogli cieszyć się czystym powietrzem?

– Obecne tempo wymiany w Będzinie wskazuje, że w tym mieście proces wymiany palenisk węglowych skończy się za 104 lata. Żadne z zagłębiowskich miast nie wie, ile kotłów naprawdę pozostało jeszcze do wymiany, ponieważ nie przeprowadziło inwentaryzacji źródeł grzewczych – stwierdził Sebastian Wawrzyniak

Nieco lepiej jest w innych miastach regionu. Jednak w Sosnowcu modernizacja ma się zakończyć w roku 2055, w Dąbrowie Górniczej – 2059 r., w Czeladzi 2066 r. Chyba, że władze nieco przyspieszą.

Co jest problemem?

„Skomplikowane procedury oraz niewydolna sieć obsługi beneficjentów powodują, że ludzie miesiącami oczekują na rozpatrzenie wniosków w wojewódzkich funduszach ochrony środowiska, które odpowiadają za przyznawanie dotacji. Jednocześnie wiele samorządów uznaje, że uruchomienie centralnego programu zwolniło je z obowiązku uczestniczenia w procesie likwidacji kopciuchów” – wskazał Wawrzyniak.

„Tak nie jest, podstawowym warunkiem powodzenia programu Czyste Powietrze jest bliska współpraca pomiędzy gminami, a rządem. To właśnie gminy, które są znacznie bliżej beneficjentów niż Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska powinny uruchamiać punkty obsługi beneficjentów i zachęcać ludzi do wymiany kopciuchów, edukując i informując, że tego typu ogrzewanie będzie nielegalne po wejściu w życie uchwał antysmogowych, np w woj. śląskim już w 2022 roku dla kotłów starszych niż 10-letnie” – podkreślił działacz Zagłębiowskiego Alarmu.

Exit mobile version