Im dalej na wschód, tym obywatele wykazują się większym rozsądkiem w kwestii zabezpieczania swoich dzieci przez groźnymi chorobami – wynika z raportu opracowanego przez NIK. Najwięcej antyszczepionkowców jest w województwie pomorskim. Niepokojący jest fakt, że liczba ignorantów generujących epidemiologiczne zagrożenie wzrosła w ostatnich latach drastycznie.
Stereotypowo są uważani za zabobonnych i opornych na czynniki modernizacyjne. Tymczasem rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego. Mieszkańcy województwa podkarpackiego wykazują najwięcej przytomności, jeśli chodzi o sprawy związane ze szczepieniami. Współczynnik odmowy szczepień w regionie ze stolicą w Rzeszowie wynosi zaledwie 0,8 na 1000 osób w wieku 1-19 lat. To znakomity wynik, który lokuje podkarpacian w europejskiej czołówce społeczeństw świadomych zagrożeń, jakim są choroby zakaźne. Świetny wynik zanotowało również województwo podlaskie. Tam z kolei tylko jedna na tysiąc prób zaszczepienia kończy się odmową. Sporym rozsądkiem wykazują się również mieszkańcy najbiedniejszego województwa – świętokrzyskiego, gdzie współczynnik wynosi 1,7 na 1000.
Gdzie zagrożenie epidemiologicznie jest największe? Dane z Polski potwierdzają tendencje, która obserwowana jest na całym świecie – najwięcej antyszczepionkowców jest w społeczności o relatywnie wysokim statusie materialnym i poziomie wykształcenia. W naszym kraju liderem odmów jest województwo pomorskie. Stastystyki z tego regionu mogą budzić grozę. Aż 8,3 na 1000 rodzin ulega głupotom serwowanym przez ruchy antyszczepionkowe, bądź zaniedbuje swoje pociechy na tym polu. Nieciekawie jest też w śląskim, gdzie współczynnik ten wynosi 6,6 proc. oraz w gospodarnej i zaradnej ponoć Wielkopolsce, gdzie 6 na 1000 rodzin naraża dzieci na niebezpieczeństwo chorób zakaźnych.
Mimo kilku pozytywnych akcentów, ogólna tendencja w naszym kraju jest niepokojąca. „Z roku na rok wzrasta w Polsce ilość odmów szczepień – w 2010 roku odnotowano 3437 odmów, a w 2017 roku było to aż 30 089 odmów. Możemy być pewni, że jeśli trend wzrostowy się utrzyma, coraz częściej będziemy słyszeć o ogniskach odry, a do Polski mogą wrócić niektóre inne z zapomnianych chorób” – czytamy na stronie Zaszczep się wiedzą.