Przed siedem dni sterardessy zatrudnione w największych niemieckich liniach lotniczych nie będą przychodzić do pracy. Reprezentujący je związek zawodowy UFO zadecydował o przeprowadzeniu akcji strajkowej po fiasku dwuletnich rozmów z dyrekcją firmy w sprawie podwyżek.
Strajk odbędzie się w dniach 13-20 listopada. Mimo, że nie przystąpi do niego cały personel, będzie to bolesny cios dla przeżywającej kryzys finansowy i znajdującej się w fazie restrukturyzacji firmy. Nicoley Baublies, przewodniczący UFO poinformował, że w najbliższych dniach jego organizacja zadecyduje które loty zostaną obsadzone przez załogę.
Konflikt płacowy w Lufthansie trwa od 2013 roku. Pracownicy domagają się podwyżek płac, stabilnych warunków zatrudnienia, planowania grafików z wyprzedzeniem oraz cofnięcie niekorzystnej dla zatrudnionych reformy wydłużającej wiek emerytalny. Rzecznik linii zaapelował o wtrzymanie się od strajku, który określił jako rozwiązanie niekorzystne dla przedsiębiorstwa, klientów i pracowników oraz o powrót do negocjacji. Związkowcy uważają, że czasu na rozmowy było już wystarczająco dużo. Ostatnią propozycje zarządu uznali za „całkowicie nie do zaakceptowania”.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy w Niemczech odnotowano wzrost niezadowolenia pracowników sektora transportu lotniczego. W 2014 roku wielokrotnie strajkowali piloci Lufthansy, zorganizowani w bojowym związku Cockpit. Chodziło o zamach na prawo do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.
Straty koncernu z powodu odwołanych lotów szacuje się na kilkaset milionów euro.
Napięcia u renomowanego przewoźnika są spowodowane m.in. narastającą konkurencją ze strony tanich linii lotniczych z Azji. Lufthansa, próbując z nimi konkurować ogranicza koszty, a więc również dokonuje cięć w budżecie płac, świadczeń przedemerytalnych i uelastycznia formy zatrudnienia.