Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğa powierzył premierowi Ahmetowi Davutoğlu misję utworzenia rządu tymczasowego do czasu nowych wyborów parlamentarnych, wyznaczonych na dzień 1 listopada. Prezydent rozpisał przedterminowe wybory, ponieważ w wymaganym przez konstytucję terminie nie udało się utworzyć gabinetu koalicyjnego.
Davutoğlu otrzymał misję utworzenia rządu po tym, jak Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wygrała wybory parlamentarne z 7 lipca. Jednakże rządząca do tej pory AKP utraciła bezwzględną większość w parlamencie. Aby utworzyć rząd musiałaby wejść w koalicję. Partie opozycyjne odmówiły utworzenia wspólnego rządu i w tej sytuacji prezydent postanowił rozpisać wybory przedterminowe.
Dwie czołowe partie opozycyjne – Republikańska Partia Ludowa (CHP) i Partia Ruchu Narodowego (MHP) – odmówiły udziału także w rządzie tymczasowym. Zdaniem lidera MHP Devleta Bahçeli, prezydent „nie pogodził się w pełni” z wynikiem ostatnich wyborów i doprowadził do „dezintegracji wysiłków koalicyjnych”. Odmienne stanowisko zajęła natomiast prokurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP). „Postrzegamy współpracę z rządem przejściowym jako nasz obowiązek wobec wyborców” – zadeklarował rzecznik partii Ayhan Bilgen. Jednocześnie HDP zapowiedziała, że jej przedstawiciele nie wejdą do w skład tymczasowego gabinetu . Jak twierdzą tureckie źródła, również AKP nie jest zainteresowana udziałem HDP w rządzie. Formułując przejściowy gabinet bez udziału innych partii, Davutoğlu będzie musiał włączyć w jego skład osoby niezależne, niebędące deputowanymi do parlamentu.
„Powinniśmy unikać kroków, które sprawiałyby wrażenie kryzysu politycznego w kraju” – oświadczył Ahmet Davutoğlu. Ta optymistyczna deklaracja nie znajduje jednak pokrycia w rzeczywistości. Symptomami kryzysu są zarówno osłabienie pozycji AKP, niezdolność do otworzenia koalicji rządowej, jak i wznowienie walk z powstańcami kurdyjskimi. Jak zauważa belgijska analityczka Amanda Paul, „Turcja znajduje się w głębokim kryzysie, problemem jest gospodarka oraz eskalacja przemocy pomiędzy państwem a Partią Pracujących Kurdystanu”.