„Porządek, czystość, dyscyplina” – tradycyjnie trójczłonowy, faszystowski slogan wita na plaży Punta Canna pod Wenecją. Można tu wejść tylko jako klient, by rozkoszować się portretami Benito Mussoliniego i „rzymskimi salutami” w europejskim towarzystwie…
Kuriozalną plażę odkryli dziennikarze dziennika „La Repubblica”. Jej zarządca, 64-letni Gianni Scarpa ma tam biuro szczelnie wypełnione gadżetami z epoki Duce. Nie ukrywa, że do przyjęcia takiej stylistyki na plaży zainspirowało go przyjmowanie przez Włochy afrykańskich migrantów. Jak powiedział: „Ludzie źle wychowani mnie wkurzają, gardzę brudnymi ludźmi, jak i demokracją. Jestem za ustrojem faszystowskim, a nie mogąc go wprowadzić w kraju, wprowadzam u siebie.”
Na zdjęciach opublikowanych przez włoski dziennik widać nie tylko tablice z hołdami dla Duce, ale i napisy, które w wyobraźni właściciela miały być dowcipne, w stylu „Serwis tylko dla klientów, bo jak nie, to pała w zęby”, albo na zajętej toalecie – „Komora gazowa”. Do tego co pół godziny Scarpa przekonuje do swej „strefy anty-demokratycznej” przez megafon. Klientela to głównie „młodzi z okolicy”, wytatuowani fani pakowania na siłowni, eksponujący symbole runiczne, orły i krzyże celtyckie.
Jak informuje „La Stampa” reportaż „La Repubblica” wywołał oburzenie wielu obywateli i polityków. Kombatanci ANPI – Narodowego Stowarzyszenia Włoskiego Ruchu Oporu – domagają się natychmiastowego odebrania Scarpie licencji na prowadzenie plaży. 9 lipca plażę odwiedziła policja. Skończyło się interwencją prefekta Wenecji, który nakazał natychmiastowe usunięcie „wszelkich odniesień do faszyzmu”.
We Włoszech utrzymuje się pewna nostalgia za Duce. W każdą rocznicę objęcia przezeń władzy – 28 października 1922 r. – jego grób w Predappio na północnym wschodzie kraju odwiedzają tysiące ludzi.