Pracownicy miejskiej spółki wodociągowej próbowali dziś rano odciąć kamienicę przy ul. Wilczej 30 od sieci wodociągowej. Na miejsce została wezwana policja i straż miejska. Po kilku godzinach burzliwych negocjacji urzędnicy zadecydowali o przerwaniu prac. Kurki na Syrenie nie zostały zakręcone.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zapowiedziało, że dostęp do wody zostanie odcięty dziś o godz. 10.00. Pracownicy spółki pojawili się jednak pod budynkiem już kilka godzin wcześniej. Próbowali dostać się do zaworu, doprowadzającego wodę do kamienicy. Pracę zostały zaplanowane z rozmachem. Na miejscu pojawiła się maszyna do wciągania ziemi, której godzina pracy – jak podają robotnicy – kosztuje ponad 1000 zł.
Towarzyszący pracownikom urzędnicy zachowywali się agresywnie. Jeden z nich zaatakował mieszkankę skłotu, próbując wyrwać jej z ręki kamerę w obecności policjantów, którzy nie zareagowali, mimo, że podczas szarpaniny sprzęt został poważnie uszkodzony.
Ostatecznie do odcięcia wody nie doszło, gdyż przybyła na miejsce prawniczka reprezentująca skłotersów wytłumaczyła urzędnikom i policjantom, że ich działanie jest bezprawne. Spółka zadecydowała, że pracę przy Wilczej 30 zostaną na razie wstrzymane. Wcześniej mieszkańcy budynku byli traktowani z lekceważeniem, urzędnicy upierali się, że mają prawo odłączyć wodę, mimo, że lokatorzy powoływali się na ustawę o prawie budowlanym, która nakłada na właściciela budynku, a więc w tym wypadku miasto, obowiązek zapewnienia dostaw wody do nieruchomości. – Urzędnicy nie traktują nas jako ludzi, którzy mają jakiekolwiek prawa. A przecież spółka ma obowiązek podłączyć nam wodę. A jednak oni nie chcieli z nami rozmawiać dopóki nie pojawiła się prawniczka. Traktowali nas jako obywateli drugiej kategorii – mówi Alicja, mieszkanka „Syreny”.
https://youtube.com/watch?v=bxWkZ080ml4%22+width%3D%22420%22+height%3D%22315%22+frameborder%3D%220%22+allowfullscreen%3D%22allowfullscreen%22%3E%3C
Skłotersi w ciągu ostatniego miesiąca po raz kolejny próbowali zawrzeć z spółką umowę na dostawę wody. Urzędnicy nie wyrazili na to zgody, argumentując, że osoby zamieszkujące budynek nie posiadają tytułów prawnych do swoich lokali. Mieszkańcy twierdzą, że władze spółki nie znają obowiązującego prawa, które stanowi, że do podpisania umowy o dostawie wody nie jest potrzebny akt własności czy najmu. – Nie liczymy na to, że wygramy swoją sprawę na gruncie prawnym, bo wiemy, ze każde działanie musi być podparte oporem społecznym. Zdajemy sobie sprawę, ze w tym kraju prawo służy tym, którzy mają siłę i własność i żeby przeciwstawić się tej niesprawiedliwości trzeba też pokazać, że jesteśmy silni i potrafimy solidarnie organizować się w walce o nasze prawa – dodaje Alicja.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji na swojej stronie internetowej zapewnia, że „woda symbolizuje życie, płodność i oczyszczenia”. Jak pokazuje sprawa „Syreny” – tylko dla wybranych.