„Mam nadzieję, że bramy piekła otworzą się szeroko, by go przyjąć” – powiedziała wczoraj dla „Boston Globe” Alexa MacPherson, jedna z ofiar księży-pedofilów chronionych przez abp Bernarda Lawa, na wieść o jego śmierci. W bostońskiej diecezji zarządzanej przez Lawa, jednej z największych w Stanach Zjednoczonych, ujawniono księżowskie gwałty na ponad tysiącu małych ofiar. Według departamentu sprawiedliwości stanu Massachusetts, wśród diecezjalnych duchownych katolickich było aż 237 aktywnych pedofilów.
W tej sytuacji zapowiadana na dziś ceremonia pogrzebowa w bazylice św. Piotra w Watykanie – w obecności papieża Franciszka – zgodna z tradycją grzebania kardynałów rezydujących w Rzymie, budzi gorycz stowarzyszeń ofiar i ich rodzin, które wolałyby coś bardziej „dyskretnego”. Papież wysłał wczoraj b. krótki telegram kondolencyjny, jego obecność na ceremonii ma być „minimalna”, jednak główna organizacja – The Survivors Network of Those Abused by Priests (SNTAP) – mówi o „podwójnej zdradzie” Watykanu, który przyjął niegdyś Lawa w Rzymie, za pontyfikatu Jana Pawła II, by zaoszczędzić mu odpowiedzialności karnej w Ameryce.
Jednocześnie SNTAP wyraziła nadzieję, że wczorajsza śmierć kardynała przyniesie „trochę pokoju” ofiarom. Barbara Dorris, dyrektorka tej organizacji przypomniała, że abp Law „świadomie przenosił gwałcicieli z parafii do parafii, narażając niezliczone dzieci na niebezpieczeństwo.” Ann Hagan Webb, inna ofiara cytowana przez „Boston Globe”, zwróciła się z apelem do papieża, by zrezygnował z „wielkiej pompy” na rzecz „szybkiej i dyskretnej” ceremonii. Według niej, „kardynałowi nie należą się żadne honory”.
Następca Lawa na czele bostońskiej diecezji , abp Sean Patrick O’Malley, w specjalnym komunikacie kolejny raz przeprosił wiernych za zło wyrządzone przez Kościół i obiecał pomoc w „duchowym ozdrowieniu” ofiar. Kardynał O’Malley spotkał się z ofiarami księży-pedofilów już w dniu swej nominacji, 1 lipca 2003 r.. Sprzedał m.in. rezydencję abp Lawa, by sfinansować odszkodowania.