Antoni Macierewicz awansował do stopnia podporucznika 132 księży odbywających służbę wojskową w kleryckich jednostkach Ludowego Wojska Polskiego. Według ministra bohatersko służyli oni ojczyźnie. Świeccy poborowi najwyraźniej nie.
O awansie decyzję podjął sam zwierzchnik sił zbrojnych RP czyli prezydent Andrzej Duda. Antoni Macierewicz był zaś wykonawcą tych podniosłych czynów. Odznaczenie miało miejsce w żoliborskim kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie – tym samym, w którym swoje słynne kazania głosił ks. Popiełuszko, po mszy św. koncelebrowanej przez biskupa polowego Wojska Polskiego. Minister obrony wykorzystał kolejną okazję, aby zmieszać z błotem poprzedni ustrój i ludzi, którzy mu służyli. Tym razem zaatakował Ludowe Wojsko Polskie.
– Dzięki Waszej pracy w olbrzymim stopniu naród polski się odradza, naród polski powraca do swojej wiary, swojej tradycji i swojej misji, której byliście w tak trudnych, tak dramatycznych okolicznościach wierni bardziej niż ktokolwiek inny – mówił Antoni Macierewicz do świeżo awansowanych podporuczników. – Chcemy jasno powiedzieć, dzisiaj wraca sprawiedliwość, dzisiaj wraca prawda. Dobrzy muszą zostać nagrodzeni, źli muszą zostać ukazani. (…) Te nominacje są jedynie skromnym symbolem, którym Ojczyzna znaczy waszą wielką służbę. Ludowe Wojsko Polskie, formacja tak się nazywająca, powstała nie dla obrony Ojczyzny, nie dla obrony narodu polskiego, nie dla walki o niepodległość, lecz powstała, jako formacja realizująca dokładnie przeciwne zadania. Wy byliście tą elitą narodu, która szczególnie dramatycznie została tym narzędziem represji dotknięta.
Niesamowite poświęcenie, które Andrzej Duda wraz z Antonim Macierewiczem postanowili nagrodzić awansem, polegało na tym, że klerycy w PRL zmuszeni byli do odbycia zasadniczej służby wojskowej, podobnie jak cała reszta świeckich obywateli. Od 1959 roku służyli w specjalnych, osobnych jednostkach kleryckich.