Site icon Portal informacyjny STRAJK

Węgry chcą się pozbyć Sorosa

Węgierski parlament, zdominowany przez FIDESZ, partię premiera Viktora Orbána, przyjął rządowy projekt ustawy ograniczającej prawa uczelni zagranicznych działających na terenie Węgier.

www.flickr.com/photos/adilnurmakov

Teoretycznie ustawa ta dotyczy wszystkich zagranicznych szkół wyższych, w rzeczywistości jednak wymierzona jest w Uniwersytet Środkowoeuropejski należący do amerykańskiego miliardera węgierskiego pochodzenia George`a Sorosa. Tylko bowiem ta uczelnia spośród 28 działających na Węgrzech nie spełnia wymogów przewidzianych w ustawie.

O tym, że Orbán chce się pozbyć Sorosa wiadomo było w momencie, gdy publicznie oskarżył jego uniwersytet o fałszowanie dyplomów oraz nieprzestrzeganie obowiązującego na Węgrzech prawa. Konsekwencją było opracowanie przez rząd projektu ustawy ograniczającej prawa uczelni zagranicznych. Ustawa ta przewiduje, że uczelnia te nie będą mogły swobodnie wydawać węgierskich dyplomów, a jedynie funkcjonować na podstawie umów międzyrządowych. Zdaniem Orbána, wydając jednocześnie dyplomy węgierskie i amerykańskie popełnił oszustwo doprowadzając do uzyskania niesprawiedliwej przewagi wobec uczelni węgierskich. Ponadto ustawa wymaga od podmiotów zagranicznych prowadzenia campusów uniwersyteckich, podczas gdy uniwersytet Sorosa działa jedynie na terenie Budapesztu i nie ma campusów Stanach Zjednoczonych.

Uniwersytet Środkowoeuropejski został założony w 1991 r. i początkowo działał w Pradze. Obecnie pobiera tam nauki ok. 1400 studentów z ponad 100 krajów. Co ciekawsze, sam Orbán należy do beneficjentów Sorosa. W 1989 r. otrzymał stypendium na Uniwersytecie w Oxfordzie fundowane przez tego miliardera. Wówczas Orbánowi to nie przeszkadzało, co jest o tyle zrozumiałe, że w latach 80. kierowana przez Sorosa organizacja Otwarte Społeczeństwo aktywnie wspierała antykomunistycznych dysydentów również na Węgrzech. Jednak obecnie, jak komentuje to niemieckie Deutsche Welle, idee tzw. otwartego społeczeństwa wyraźnie kontrastują z autorytarną polityką węgierskiego premiera i to wydaje się być zasadniczą przyczyną wypowiedzenia przezeń wojny swojemu dawnemu fundatorowi.

Podanie do publicznej wiadomości założeń projektu ustawy wywołało masowe protesty na ulicach Budapesztu. W odpowiedzi na apel stowarzyszenia Wolność dla Edukacji około 10 tys. osób wzięło udział w niedzielnej demonstracji skandując hasła „Chcemy wolności akademickiej”. Organizatorzy manifestacji uważają, że nowa ustawa stanowi zaledwie początek zamachu na autonomię wyższych uczelni i dotyczyć będzie wszystkich węgierskich uczelni. Mówiono też o zmniejszaniu nakładów budżetowych na szkolnictwo. Niektórzy demonstranci porównywali politykę Orbána do sytuacji w Turcji, co jednak wydaje się być pewną przesadą: póki co na Węgrzech nie zwalnia się masowo i nie wsadza do więzienia pracowników uczelni wyższych. Sprzeciw wobec ustawy wyraził także amerykański Departament Stanu wzywając węgierski rząd do zaniechania działań legislacyjnych, które zagrażałaby niezależności Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego.

Exit mobile version