Władze Węgier i Bułgarii zamierzają jeszcze bardziej uszczelnić swoje granice zewnętrzne, aby utrudnić napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu.
– Jeśli będzie potrzeba, to będziemy bronić naszej granicy na całej długości od Słowenii po Ukrainę – oświadczył Orbán. Stwierdził ponadto, że gotów jest użyć siły, ponieważ – jak się wyraził – „przybywając na teren Węgier, każdy musi przestrzegać węgierskiego prawa”. Przy okazji po raz kolejny popisał się kilkoma niewybrednymi wypowiedziami pod adresem uchodźców.
– Nie będziemy importować homofobii i antysemityzmu i nie pozwolimy na to, żeby nasze kobiety były atakowane i gwałcone – perorował węgierski premier.
Przedstawił też swoją ocenę akcji w obronie uchodźców twierdząc, że czołowi politycy, aktywiści ruchów obrony praw człowieka oraz przemytnicy stworzyli sojusz w celu wypychania imigrantów do Niemiec „używając w tym celu syreny nawołującej do przybywania tam”.
O ochronę granic „zatroszczył się” także bułgarski parlament, głosując jednomyślnie za upoważnieniem policji do ostrzejszej kontroli na granicy z Turcją, skąd przybywają uchodźcy. Ponadto Bułgaria stale rozbudowuje mur na tej granicy, na co wydała już 20 milionów euro. Do tej pory zbudowano mur na niemal połowie planowanej długości 130 km. Nie obejmie on jednak swoim zasięgiem całej granicy z Turcją liczącej 275 km.
[crp]