Węgierscy nauczyciele zrzeszeni w Demokratycznym Związku Nauczycieli są oburzeni nową podstawą programową, która z rządowej inicjatywy właśnie jest wprowadzana do szkół. Nie chcą wychowywać uczniów na nacjonalistów i przekazywać im jednostronnego obrazu węgierskiej literatury i historii.
„Nie będę uczyć faszyzmu” – to hasło, pod którym wystosowano we wtorek protest dotyczący nowego obowiązkowego programu nauczania. Demokratyczny Związek Nauczycieli (PDSZ) i inne organizacje pedagogów przekonują, że nie ma w nim cienia przesady. Ostrzegają, że ogłoszona w piątek podstawa programowa dla szkół podstawowych i średnich oznacza totalną ideologizację kształcenia. Szczególnie oburzeni są nauczyciele historii i literatury węgierskiej.
– Program zakłada nieustanne deklarowanie poglądów moralnych i ideologicznych – komentuje Gyorgy Fenyo, zastępca przewodniczącego Stowarzyszenia Nauczycieli Literatury. – Nie pozostawia swobody, wprost dyktuje, co trzeba myśleć.
Węgierscy nauczyciele i nauczycielki, którzy się na to nie godzą, umieszczają w mediach społecznościowych swoje zdjęcia z hasłami protestacyjnymi i hasztagiem #noNAT.
Wśród 10 najwybitniejszych pisarzy węgierskich, których twórczość uczeń będzie musiał poznawać, nie znalazł się jedyny węgierski noblista z literatury Imre Kertesz, Ocalony z Zagłady, autor m.in. Losu utraconego, powieści opisującej jego własne doświadczenia z uwięzienia w Auschwitz-Birkenau i Buchenwaldzie. Na liście lektur są za to prace Ferenca Herczega, pisarza tworzącego w końcu XIX w. i w I poł. XX w., konserwatywnego działacza i miłośnika Benito Mussoliniego.
Rząd Viktora Orbana jest bardzo zadowolony z opracowanego programu. Minister zasobów ludzkich Miklos Kasler stwierdził, że jego rewizja była niezbędna, a nowa podstawa opiera się na wartościach węgierskich i europejskich. Prace nad zmianami w wykazie obowiązkowych treści szkolnego nauczania trwały w Budapeszcie od 2017 r. Pierwsza wersja nowej podstawy programowej była gotowa w sierpniu 2018 r., lecz rząd jej nie zaakceptował – jak informowały lokalne media, uznał program nauczania języka węgierskiego i historii za „niedostatecznie narodowy”.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Spoko, niech uczą nacjonalizmu. Prawdziwego. Takiego, ze ongi banda obszarpanych dzikusów napadła na naszych Braci Słowian i po uczynieniu im kęsim posiadła ich ziemie (i kobiety). Do dziś 1/3 węgierskiego języka jest językiem słowiańskim. A nazwisko Kowacs (czyt.: Kowacz) dziwnie częste jak i u nas.
Na pohybel dzikiemu madziarstwu!
Uwielbiam jak ktoś wypisuje głupoty w stylu „1/3 węgierskiego języka jest językiem słowiańskim” albo „Polak-Węgier dwa bratanki” bo rzekomo tak dobrze się rozumieli… Taka prosta(cka) ludowa wersja wiedzy o świecie :D Na krótką metę całkiem śmieszne.
Koleżanko Tyy, racz co nieco poczytać o językach, a szczególnie indoeuropejskich. I o królu Kaźmierzu. A potem zarzucaj innym kłam.