Węgierskie media reżimowe dwoją się i troją by odebrać ochotę do walki o swoje prawa pracownikom publicznych szkół. Tak jak w Polsce w 2019 roku, nauczyciele muszą się mierzyć z próbami szczucia reszty społeczeństwa na strajkujących.

Prawie 50 000  węgierskich nauczycieli rozpoczęło dziś dwugodzinny strajk ostrzegawczy.  

Decyzja zapadła w grudniu zeszłego roku jako sygnał, że 16 marca może nastąpić strajk na czas nieokreślony. Nauczyciele odstąpią od tej zapowiedzi, jeśli władza spełni ich żądania, poinformowała agencja Telex.

Dlaczego strajkują?

Podłożem strajku jest antyspołeczna polityka rządu radykalnie prawicowego Fideszu. Nauczyciele reprezentowani przez Związek Zawodowy Nauczycieli (PSZ) i Demokratyczny Związek Zawodowy Nauczycieli (PDSZ) domagają się podwyżki płac i zaprzestania rządowej polityki wysyłania nieszczepionych nauczycieli na urlopy bezpłatne.

Rząd zastrasza: strajk nielegalny

28 stycznia stołeczny sąd okręgowy stwierdził, że poniedziałkowy strajk jest legalny, ale ministerstwo zasobów ludzkich wydało oświadczenie, w którym stwierdziło, że wyrok nie wszedł jeszcze w życie, ponieważ resort wciąż ma czas na odwołanie, z którego zamierza skorzystać.

Podkreślając, że nauczyciele muszą czekać, aż wyrok stanie się ostateczny, ministerstwo stwierdziło, że uważa strajk za nielegalny, a rodzice powinni wysłać dzieci do szkoły.

Niepodlegające pod rząd związki zawodowe nauczycieli oświadczyły, że nadal będą dążyć do strajku, akcentując, że rząd błędnie zinterpretował prawo. Według związków zawodowych rząd, za pośrednictwem dyrektorów świetlic szkolnych, zmusza kierowników placówek do nielegalnego zapobiegania strajkowi na podstawie poleceń ustnych, do wysyłania rodzicom zawiadomień niezgodnych z rzeczywistością oraz odwieść robotników od udziału w strajku.

Groźby

„Otrzymaliśmy informację zwrotną z kilku miejsc, że grożą podjęciem kroków dyscyplinarnych wobec kolegów, którzy trwają przy strajku” – napisali związkowcy w oświadczeniu.

Swoje robią też węgierskie media rządowe – a warto pamiętać, że nad Balatonem udało się już to, do czego dąży w Polsce PiS – nie ma żadnej wychodzącej w papierze gazety krytycznej wobec rządu – krajowej, ani regionalnej. W komunikatach nauczyciele- związkowcy kreowani się na agentów obcego wpływu, niszczących państwo.

. Tymczasem węgierska konfederacja związków zawodowych przeprowadzi już wkrótce marsz solidarności przez stolicę.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…