Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wenezuela. Rosjanie odpowiadają Trumpowi: nie mieszaj się do nie swoich spraw

Donald Trump. flickr

Rosja, którą wczoraj amerykański prezydent nawoływał do opuszczenia Wenezueli, dała mu do zrozumienia, by nie interweniował w kwestii jej stosunków z tym krajem. Umowę o współpracy wojskowej z Rosją Wenezuela podpisała w 2011 r. W jej ramach, w miniony weekend w Caracas wylądowały dwa rosyjskie samoloty z setką wojskowych i 35 tonami sprzętu, co zdenerwowało władze amerykańskie.

Już na początku tygodnia szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo zapowiadał, że „Stany Zjednoczone nie będą patrzeć z założonymi rękami na rosyjskie wtargnięcie do Wenezueli”, którą uważają za swego przyszłego satelitę. W styczniu administracja amerykańska wybrała nawet „prezydenta” tego kraju, uznanego przez część krajów satelickich USA, tj. ok. jednej czwartej państw świata.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że „Rosja w żaden sposób nie ingeruje w wewnętrzne sprawy Wenezueli oczekuje, że inne kraje pójdą jej przykładem pozostawiając Wenezuelczykom decyzję o własnym losie”. „Stany Zjednoczone są obecne w licznych punktach naszego globu i nikt im nie mówi, gdzie mogą być lub nie” – dodał Pieskow wzywając do „wzajemnego szacunku”.

„Rosja nie naruszyła żadnej z umów międzynarodowych, ani prawa wenezuelskiego. Nie zmienia równowagi sił w regionie i nie wygraża nikomu” – mówiła z kolei Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji. „Ani Rosja, ani Wenezuela nie są prowincjami USA” – wyjaśniła.

Rosjanie mają pomóc Wenezueli uporać się z atakami na krajową sieć elektryczną. Od trzech dni trwa kolejna mega-awaria wywołana amerykańskimi atakami hakerskimi na elektrownie i zamachami bombowymi, dokonanymi prawdopodobnie przez lokalną opozycję.

Exit mobile version