Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wicepremier Jarosław Gowin: Nowacka złamała prawo uczestnicząc w nielegalnej manifestacji. Gaz łzawiący to konsekwencje

Minister Nauki, fot. wikimedia commons

Wicepremier Jarosław Gowin: Barbara Nowacka złamała prawo uczestnicząc w nielegalnej manifestacji. Nic więc dziwnego, że została potraktowana gazem.

Dziś w Polsat News wicepremier Jarosław Gowin skomentował incydent, który miał miejsce podczas manifestacji Strajku Kobiet w ostatnią sobotę, z okazji 102 rocznicy uzyskania praw wyborczych przez kobiety w Polsce. W czasie manifestacji posłanka Koalicji Obywatelskiej, Barbara Nowacka została otoczona przez oddziały prewencji i w momencie pokazywania legitymacji poselskiej jeden z funkcjonariuszy potraktował ją gazem łzawiącym.

„Immunitet nie pozwala nam dowolnie łamać prawa”- skomentował zajście wicepremier, równocześnie współczując posłance tak przykrego doświadczenia. Napomniał jednak, że „jeżeli się uczestniczy w demonstracji, gdzie dochodzi do aktów, czy prób przemocy wobec policjantów, to w takiej sytuacji niestety trzeba liczyć się z różnymi nieoczekiwanymi, czasami bardzo przykrymi konsekwencjami”.

Posłanka Nowacka nie kryje oburzenia rosnącą agresją policji. „Takie rzeczy jak nieuzasadnione użycie gazu dzieją się na protestach od 11 listopada bardzo często. Trwa systemowe zastraszanie obywateli, a policja potem, po tych wszystkich zdarzeniach, opowiada bzdury i nieprawdy” pisze na swoim profilu w mediach społecznościowych.

„Koalicja Obywatelska złoży do prokuratury zawiadomienia dot. zarówno dowódców, jak i pojedynczych funkcjonariuszy policji. To reakcja na ich postępowanie w stosunku do pokojowo protestujących. Obserwujemy wzmożenie agresywnych, nieadekwatnych do sytuacji zachowań ze strony policji, prowadzących do eskalacji konfliktu. Pałki teleskopowe, zatrzymania bez podania uzasadnienia, niebezpieczne użycie gazu to tylko nieliczne z przypadków przekraczania uprawnień”- czytamy na profilu posłanki Nowackiej.

Rzecznik policji tłumaczy się, że policjant nie mógł widzieć jaką konkretnie legitymację posłanka trzyma w ręku. Być może mógł najpierw przeczytać, ale w obronie własnej zdecydował się zaatakować groźnie napierającego przeciwnika. Sytuacja była przecież jak zawsze, dynamiczna.

Exit mobile version