Site icon Portal informacyjny STRAJK

Wielka biała polska świnia

Polacy znów pokazali, jak bardzo gościnnym są narodem. Jeszcze nie zidentyfikowana kobieta wrzuciła na teren nowo powstałego Ośrodka Kultury Muzułmańskiej na warszawskiej Ochocie dwie świńskie głowy. Wieprzowina jest dla wyznawców islamu nieczysta, więc cel tego działania jest ewidentny. To nie pierwszy atak na muzułmańskie centrum. Przed rokiem ostrzelano meczet z broni pneumatycznej. Wygląda na to, że Polacy sami proszą się o umieszczenie ich kraju na celowniku międzynarodowego terroryzmu. Nie ma na to lepszego sposobu niż atakowanie pokojowo nastawionej i dobrze zintegrowanej z większością społeczeństwa grupy, jaką są akurat polscy muzułmanie.

O zajściu jako pierwsza poinformowała strona „Islam na polski”, która zajmuje się przekładem materiałów o tematyce muzułmańskiej z języków obcych. W komentarzach pod zdjęciami, jakie opublikowała, wiele osób wyraziło oburzenie, wskazując wieloletnią obecność na ziemiach Rzeczypospolitej czy po prostu wyrażając solidarność z zaatakowanymi wyznawcami islamu. Sporo było też jednak zdań pełnych nienawiści oraz dumy z ataku na polską muzułmańską wspólnotę: „medal dla tej Pani!”, (69 polubień) „Brawo, nareszcie ktoś to zrobił” (61 polubień). Równie agresywnych komentarzy było dużo więcej. Nie ma sensu przytaczać ich w większej liczbie. Byliśmy już krajem antysemickim bez Żydów. Teraz jesteśmy krajem islamofobicznym bez muzułmanów. Już dawno liczba zwolenników strony „Nie dla Islamizacji Europy” przekroczyła liczbę żyjących w III RP wyznawców tej religii.

Centrum tymczasem pełni nie tylko rolę meczetu. Jest siedzibą Ligi Muzułmańskiej Rzeczypospolitej Polskiej. Można się w nim uczyć języka arabskiego, nabyć orientalne produkty żywnościowe, a w przyszłości ma powstać tam muzeum pielgrzymowania do Mekki. Na szczęście sprawczynię zarejestrował monitoring i organy ścigania oraz internauci bardzo szybko odkryją jej tożsamość. Mamy nadzieję, że zostanie ona publicznie napiętnowana, a tego typu incydenty nie będą się już powtarzać. Choć znając moich współobywateli i ich tolerancję dla odmienności, obawiam się, że nie ma na to za bardzo co liczyć.

Exit mobile version