Wymuszone „mogę przeprosić” naczelnego playboya polskiej skrajnej prawicy, to w rzeczywistości kolejny krok umacniający skrajnie nacjonalistyczny dyskurs w przestrzeni publicznej.
Powraca sprawa bestialskiego pobicie George’a Mamlooka, który po brutalnym napadzie 3 listopada w centrum Poznania trafił z licznymi obrażeniami do szpitala. Napastnicy, jak się okazało aktywni patrioci i złodzieje znani policji, wyzywali ofiarę suponując jej muzułmańskie wyznanie podczas, gdy zmasakrowany przez nich mężczyzna jest chrześcijaninem; wypowiedziano także pod jego adresem wiele ciężkich obelg. Informacja o skatowaniu niewinnego człowieka spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez środowiska określające się mianem „narodowych”, popierających inicjatywę tzw. Marszu Niepodległości.
Narodowcy już nawet nie ukrywają swojego zwyrodnienia. Marsz Niepodległości usunął post. By https://t.co/3sWpzZhQTR pic.twitter.com/EUQkmM4K99
— Łukasz Woźnicki (@lukaszwoznicki) listopad 6, 2015
Indagowany o to przez Monikę Olejnik w radiu Zet Robert Winnicki dość niemądrze ripostował każąc prowadzącej tłumaczyć się postów i komentarzy na portalu Facebook, na stronie audycji „Siódmy dzień tygodnia”, do której został zaproszony. Kiedy Olejnik powiedziała, że gotowa jest przeprosić za obrzydliwe komentarze niektórych internautów i zapewniła, że są one moderowane, Winnicki, niejako od niechcenia, rzucił „mogę przeprosić”, ale zaraz potem zdezawuował sytuację jako zupełnie niepoważną.
– Możemy się zajmować komentarzami w internecie, ale to chyba nie jest najważniejsze – powiedział m.in. świeżo upieczony poseł.
Publiczne akceptowanie przez posła Kukiz ’15 jawnie rasistowskich i ksenofobicznych wpisów oraz traktowanie języka nienawiści jako rzecz nieistotną dla życia publicznego dobrze ilustruje, jakiego państwa chce polska skrajna prawica.