Trybunał Konstytucyjny uznał, że ograniczanie lekarskiej klauzuli sumienia jest niezgodne z Konstytucją. Efektem będą ludzkie tragedie.
Trybunał na podjęcie tej decyzji, cofającej Polskę o całe dziesięciolecia, potrzebował 8 godzin. To niedużo, jeśli zważyć, jakimi dramatami ona zaowocuje.
Wnioskodawcą była Naczelna Rada Lekarska, której sprzeciw budziło sformułowanie, że lekarz jest zobowiązany do wskazania kobiecie uprawnionej do legalnej aborcji „realnej możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej”, jeżeli sam powołuje sie na klauzulę sumienia.
Sedziowie TK uznali zatem, że lekarz odmawiający aborcji kobiecie noszącej w sobie np. niezdolny do samodzielnego życia płód, nie musi wskazywać innego medyka, który taki zabieg może wykonać. Mało tego, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego dali lekarzom prawo do powoływania się na klauzulę sumienia nie tylko w tym i podobnych przypadkach, ale zawsze. Nawet w przypadkach „nie cierpiących zwłoki”. Czyli w sytuacjach zagrożenia życia.
TK dość enigmatycznie wskazał, że obowiązek informowania pacjentek, którym z mocy prawa przysługuje możliwość legalnego usunięcia ciąży, leży na Narodowym Funduszu Zdrowia, instytucji skostniałej, nieruchawej i biurokratycznej do szpiku kości. Nie ma możliwości, by sędziowie szacownego Trybunału nie zdawali sobie sprawy, że oznacza to konieczność kolejnych peregrynacji kobiet w naprawdę trudnej sytuacji życiowej i stratę czasu, tak cennego wobec wymogów legalnego usunięcia płodu. TK uznał akurat odwrotnie: że to dotychczasowa formuła, nakazująca lekarzowi odmawiającego działań ze względu na klauzulę sumienia, wskazanie kogoś, kto zabieg wykona, jest wydłużaniem czasu do uzyskania przez pacjentkę przysługującego jej świadczenia.
Jednocześnie sędziowie TK uznali, że obowiązkowe poinformowanie przez medyka swojego przełożonego o odmowie wykonywania zabiegów przerwania ciąży ze względu na swoje przekonania religijne, jest z Konstytucją jak najbardziej zgodne.
Przy czym TK skonstatował, że odmowa aborcji przez lekarza nie jest formą deklaracji wiary, lecz może wynikać z wiedzy medycznej i „etycznej tradycji hipokratejskiej”.
Polska zrobiła kolejny krok w kierunku państwa wyznaniowego w swojej najbardziej radykalnej formie.