Presja społeczna odniosła skutek. Władze pomorskiego miasta poinformowały, że nie wyślą swoich przedstawicieli na II Koszaliński Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przeciwko udziałowi oficjeli protestowali aktywiści miejscowego okręgu Partii Razem.
To już pewne. Defilada na część kontrowersyjnych formacji wojskowych, oskarżanych o zbrodnie na cywilach i mniejszościach, odbędzie się bez udziału przedstawicieli koszalińskich władz. Przemarsz, organizowany m.in. przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny został zaplanowany na 1 marca, podobnie jak inne tego typu imprezy na terenie całego kraju. W Koszalinie jednak poważnie rozważano wysłanie na manifestacje siły skrajnej prawicy delegacji z ratusza. Pomysł ten spotkał się ze stanowczym sprzeciwem ze strony Partii Razem.
” Nacjonaliści akceptują przemoc, szerzą pogardę i nienawiść do osób o odmiennym kolorze skóry, wyznaniu czy orientacji seksualnej. Wprost dążą do obalenia systemu demokratycznego i uznają prawa człowieka za wymysł. Przyzwoici ludzie nie powinni pokazywać się w ich towarzystwie” – czytamy na fejsbukowej stronie koszalińskiego oddziału ugrupowania.
Po szybkich konsultacjach prezydent Piotr Jedliński oraz miejscowi radni postanowili nie legitymizować prawicowych ekstremistów swoją obecnością. Argumentem, który najsilniej przemówił do władz było stosowanie przemocy jako oręża politycznego przez ONR i MW. Decyzja spotkała się z oburzeniem zwolenników nacjonalistycznych organizacji. „A w którym miejscu MW i ONR nawołują do nienawiści? Może poprzez zbiórki dla świetlic środowiskowych czy schronisk dla zwierząt albo pomoc kombatantom?” – wścieka się na lokalnym forum jeden z komentujących.