Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera unieważni dzisiaj referendum w sprawie powiększenia stolicy – podało radio RMF FM. Mieszkańcy Warszawy nie będą mogli się wypowiedzieć w sprawie, która bezpośrednio ich dotyczy. Dlaczego? Najwyraźniej PiS boi się demokratycznej oceny swojego pomysłu.
Zdzisław Sipiera musi dziś podjąć decyzję w sprawie losu warszawskiego referendum, zaplanowanego przez władze lokalne na 26 marca. Z informacji podanych przez reporterów RMF FM dzisiaj o 14:00 na konferencji prasowej wojewoda oznajmi, że plebiscyt się nie odbędzie. Jakie są oficjalne przyczyny odmowy? Przeciwnicy referendum wytykali ratuszowi zbyt ogólne pytania i fakt, że głosowanie miało się odbyć decyzją radnych, a nie na wniosek mieszkańców. Faktem jest jednak, że zdecydowana większość badanych warszawiaków popiera idee poddania pomysłu demokratycznej procedurze.
Kontrowersję budzi również fakt, że Sipiera miał 30 dni na podjęcie decyzji. Ogłosi ją ostatniego dnia, aby w ten sposób maksymalnie odroczyć termin kolejnego plebiscytu. Jak podaje TVN Warszawa, do około 27 marca Rada Warszawy (14 dni od doręczenia) musi podjąć uchwałę o zaskarżeniu decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jest to płynny termin, gdyż nie wiadomo, kiedy decyzja wojewody zostanie doręczona na piśmie do kancelarii Rady Warszawy. Mogą to być trzy dni lub więcej. Biorąc pod uwagę cały proces decyzyjny, może się okazać, że referendum odbędzie się dopiero pod koniec czerwca, kiedy część mieszkańców będzie już na urlopach. W takich warunkach trudno będzie osiągnąć wymaganą frekwencje 50-procentową, która czyni głosowanie wiążącym. PiS celowo gra na zwłokę, aby uzyskać korzystny dla siebie rezultat.
Obstrukcja w wykonaniu wojewody nastręcza wielu trudności organizatorom referendum. Miasto nie może prowadzić działań promujących udział w głosowaniu przed oficjalnym ogłoszeniem jego terminu. Wstępne przygotowania pochłonęły już spore środki – 250 tys. złotych. Przewodnicząca Rady Warszawy Małgorzata Malinowska-Grupińska zapowiada, że władze zrobią wszystko, by plebiscyt odbył się możliwie jak najszybciej. – Nie cofniemy się, pójdziemy do sądu, żeby walczyć, by warszawiacy mogli się w tej sprawie wypowiedzieć – powiedziała na konferencji pod koniec lutego.
Jednym z głównych orędowników projektu jest były kandydat na prezydenta Warszawy z ramienia PiS, Jacek Sasin. Według tej wizji Warszawa ma zostać powiększona zarówno o przylegające do niej ośrodki, jak i o gminy bardziej odległe. Projekt obejmuje aneksje ponad 30 gmin, m.in. Marki (31 tys. mieszkańców), Kobyłka (22 tys.), Zielonka (17 tys.), Ząbki (ok. 34 tys), a także Nieporęt, Jabłonna, Łomianki, Izabelin, Stare Babice, Ożarów Mazowiecki, Piastów, Michałowice, Raszyn, Lesznowola, Piaseczno, Konstancin Jeziorna, Józefów, Wiązowna i Sulejówek. Nowa Warszawa obejmowałaby tereny rozciągające się na przestrzeni ponad 100 kilometrów – od Zalewu Zegrzyńskiego aż po Górę Kalwarię. Rozszerzenie granic wiązałoby się ze zmianą administracyjną. „Dotychczasowe miasto na prawach powiatu – m.st. Warszawa uzyska status gminy miejskiej o nazwie gmina Warszawa, z obligatoryjnym podziałem na dzielnice. Miasto stołeczne Warszawa uzyska wszelkie niezbędne atrybuty jednostki samorządu terytorialnego: osobowość prawną, samodzielność i odpowiedzialność za wykonywanie zadań publicznych oraz niezbędne dochody” – czytamy w projekcie.
Autorzy zmian argumentują, że powiększenie stolicy to szansa na dynamiczny rozwój i wyrównanie różnic pomiędzy obecnymi gminami Warszawy a tymi położonymi poza jej granica. Przeciwnicy – że to posunięcie taktyczno-polityczne, które ma umożliwić PiSowi przejęcie władzy w stolicy podczas wyborów samorządowych w 2018 roku.