Dworzec Warszawa Centralna nie daje rady z falą uchodźców. Wolontariusze starają się jak mogą, a tymczasem wojewoda mazowiecki oznajmia: nic więcej nie da się zrobić.
Warszawski dworzec kolejowy Warszawa Centralna zdaje swój chyba najtrudniejszy egzamin z historii. Dla uchodźców to często pierwszy punkt spotkania z Polską. Na dworzec przybywają bezpośrednie pociągi z polsko-ukraińskiej granicy. Dla tysięcy uchodźców to miejsce, w którym rozpoczynają swoje życie w Polsce – na chwilę, na dłużej, a być może na stałe. Dane sprzed dwóch dni mówią 200 tysiącach uchodźców. Mimo pomocy mnóstwa wolontariuszy i pozarządowych organizacji dworzec znajduje się na granicy wydolności.
Część przyjezdnych, zanim znajdzie schronienie z pomocą wolontariuszy, pozostaje na terenie dworca, koczując po prostu na podłodze.
Przed kasami formują się ogromne kolejki, bo wprawdzie legitymujący się ukraińskimi paszportami mogą jeździć pociągami Intercity za darmo, ale muszą posiadać i okazać konduktorowi wydany wcześniej w kasie bilet.
W pewnym momencie powierzchnia dworca przestała wystarczać i punkt pomocowy także nie był w stanie udzielić pomocy w potrzebnej skali. Władze stolicy zaapelowały do wojewody mazowieckiego o pomoc. Konstanty Radziwiłł zareagował. Podległe mu służby we wtorek postawiły namiot koło dworca, w którym wydaje się posiłki dla potrzebujących. Oddelegowano 250 urzędników do pomocy uchodźcom.
To jednak wciąż za mało. Ludzi przybywa, a możliwości pomagających pozostaje na stałym poziomie. Brakuje tłumaczy, dostępu do toalet i miejsca, w którym można się choć parę godzin przespać. Przydałby się punkt recepcyjny, ale wojewoda Radziwiłł twierdzi, że nie widzi takiej możliwości. Wskazał inne lokalizacje: Torwar lub hale Expo, obok już działających w Nadarzynie i na Żeraniu. Na dworcu jest to niemożliwe. Konstanty Radziwiłł uważa też, że sytuacja z toaletami nie jest zła, kolejek nie ma.
Jednak wolontariusze, jak informuje „Gazeta Wyborcza”, są zdania, że cały system pomocowy trzyma się tylko na oddolnych inicjatywach, brakuje odgórnej koordynacji.
Przed stolica i jej dworcem następne trudne dni.