W 31 sierpnia młodzi przedstawiciele środowisk anarchistycznych rozpoczęli we Wrocławiu, na schodach przed Urzędem Wojewódzkim, protest w sprawie uchodźców z Afganistanu przetrzymywanych w nieludzkich warunkach na granicy z Białorusią.
Około 30 reprezentantów tych środowisk rozbiło namioty, przykuło się łańcuchami do poręczy z zamiarem rotacyjnego przebywania w tym miejscu do momentu załatwienia pozytywnie, po ludzku i humanitarnie problemu koczujących ludzi na granicy przez polski rząd. Młodzi ludzie wykazują determinację mimo chłodnej, niemal późno-jesiennej pogody jaka zapanowała we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku.
Pochodzą, jak się można zorientować rozmawiając z nimi albo słuchająć ich wymiany zdań, z różnych miejscowości naszego regionu. Gros z nich jednak reprezentuje Wrocław. Jak zawsze – nie tylko w Polsce ale i na świecie – doskonałą płaszczyzną poprzedzającą takie akcje i inicjatywy jest sieć. Także w tej akcji wykorzystano media społecznościowe do skrzyknięcia się ludzi nieobojętnych.
Wokół budynku Urzędu stoją samochody policyjne i prowadzona jest policyjna obserwacja protestujących. Jak mówią osoby będące „rozgrywającymi” w tej akcji, początkowo policja była dość natarczywa i opresyjna. Zwłaszcza nie podobało się funkcjonariuszom przykucie się części osób do barierki będącej częścią szerokich schodów prowadzących do budynku Urzędu Wojewódzkiego. Sprawdzano też wiek niektórych protestujących. Uczestniczą bowiem w proteście również osoby nieletnie (idee anarchistyczne cieszą się we Wrocławiu sporą popularnością wśród bardzo młodych ludzi).
Z informacji jakie otrzymano na miejscu wynika, iż początkowo policja wezwała pod budynek Urzędu jednostkę straży pożarnej. Protestujący obawiali się, że dojdzie do siłowego rozpięcia przykutych łańcuchami do barierki ludzi. Właśnie straż pożarna jest bowiem, według aktualnie obowiązujących przepisów, upoważniona by pod ochroną policji przecinać łańcuchy w razie zaistnienia takich wydarzeń i podjęcia „na górze” decyzji co do siłowej likwidacji takiego protestu.
Na szczęście nie doszło do takiej sytuacji. Gdy współpracownicy portalu Strajk.eu dotarli na miejsce jednostki straży pożarnej już pod budynkiem nie było.
Po wspomnianych, początkowych spięciach na linii protestujący – policja, nie dochodziło już potem (do godzin wieczornych, kiedy to dotarliśmy na miejsce wydarzenia) do jakichkolwiek starć czy prób siłowego rozwiązania tego protestu.
Protest trwa, namioty stoją, młodzi anarchiści zapowiadają kolejny nocleg pod gmachem wrocławskiego UW mimo chłodnej i deszczowej nocy. Zapewnili – jak informują – sobie gorące napoje i posiłki. Są pełni optymizmu i wiary w słuszność swego protestu. Podkreślają, że i tak mają na pewno lepiej niż te 32 osoby uwięzione de facto pomiędzy granicami obu krajów – Polski i Białorusi.