31-stronicowy raport wykazał, że na potrzeby pozyskiwania oleju palmowego do produkcji słodyczy wykarczowano 70 tysięcy hektarów indonezyjskich lasów deszczowych, będących siedliskiem orangutanów. Organizacja wyliczyła, że dziennie musi ginąć około 25 zwierząt dziennie, aby koncern Mondelez International (właściciel m.in. Cadbury) mógł sprzedawać swoje słodycze.

Hasłem przewodnim raportu jest „prawdziwy koszt twojego ciasteczka Oreo”. Cadbury jest ich producentem, tak samo jak np. krakersów Ritz, lodów i czekolady oraz licznych produktów na jej bazie, szczególnie popularnych w Wielkiej Brytanii. Greenpeace zdemaskowało firmę Mondelez, która zarzeka się, że olej palmowy pozyskuje wyłącznie z certyfikowanych upraw. Śledztwo ekologów, trwające w latach 2015-2017 wykazało, że jest zupełnie inaczej. 95 proc. oleju skupowanego przez koncern pochodzi z obszarów naturalnie zamieszkiwanych przez orangutany, obszarów, które są systematycznie karczowane pod plantacje palm kokosowych.

– Mondelez i jego dyrektor generalny Dirk Van de Put obiecali prawie 10 lat temu, że będzie produkować smakołyki w etyczny sposób, tymczasem dziś nadal przyczynia się do wzmacniania globalnego ocieplenia i pozyskuje olej od około 25 najbardziej destrukcyjnych producentów, przyczyniających się do śmierci orangutanów – zagrożonego gatunku. One dosłownie giną za twoje ciasteczko Oreo – powiedziała dyrektorka Greenpeace w Azji Południowo-Wschodniej Kiki Taufik.

Obszar wykarczowanych lasów deszczowych w Indonezji jest większy niż obszar Chicago (gdzie Mondelez ma swoją siedzibę), zaś deforestacja tropikalnych lasów przyczynia się do emisji większej ilości gazów cieplarnianych niż produkuje cała Unia Europejska. Prócz tego idzie za tym realne wymieranie orangutanów sumatrzańskich i tanapuli, które w latach 1989-2007 utraciły połowę swoich siedlisk. Populacja orangutanów na Bornego zmniejszyła się o 50 procent w ciągu ostatnich 16 lat. Często orangutany padają tez ofiarami kłusowników – młode orangutanów są w Azji traktowane jak popularne maskotki i odbierane matkom. Samica orangutana rodzi młode z przerwami około 7-8 letnimi, a swoich dzieci broni z narażeniem życia. Często traci je w walce z kłusownikami, którzy potrafią np. odrąbywać orangutanim matkom ręce, aby odebrać młode małpki.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Przecież nie chodzi tylko o orangutany ani o olej palmowy. Bo giną nie tylko one dla oleju czy innych upraw. Problem polega na tym, że na świecie, a szczególnie w regionach wrażliwych ekologicznie następuje eksplozja demograficzna daleko przekraczająca możliwości jej absorbcji przez środowisko. Jeśli nie zahamuje się przyrostu naturalnego ludzi to będzie tylko kwestią czasu, kiedy wykarczuje się dżungle Malajów czy Amazonii i zaorze się afrykańskie sawanny.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…