Według wstępnych danych wybory do litewskiego Sejmu wygrał Litewski Związek Rolników i Zielonych (LVŻS), partia ludowo-centrowa. Otrzymał 22,26 proc. głosów.
Wydaje się, że na zwycięstwo miał wpływ nie tylko polityczny profil partii, ale fakt, że przez ostatnie cztery lata pozostawała poza parlamentem, tym nie samym nie ponosząc odpowiedzialności za fatalną sytuację społeczną i ekonomiczną w kraju. Dość powiedzieć, że Litwa utraciła na skutek emigracji niemal 20 proc. swojej populacji, położenie materialne społeczeństwa w całości nie przedstawia się różowo, ceny są dramatycznie wysokie w stosunku do zarobków, rośnie rozwarstwienie, mimo, że oficjalne wskaźniki rozwoju nie są najgorsze.
Drugie miejsce zajął również konserwatywny Związek Ojczyzny – Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (20,7 proc.), trzecie – Litewska Partia Socjaldemokratyczna z 14,6 proc. poparcia. Do sejmu wejdą również: Litewski Ruch Liberałów, Porządek i Sprawiedliwość oraz Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, który nie tylko przekroczył próg 5 proc. po raz drugi w historii to jeszcze zwiększył swój stan posiadania o ponad 1 proc. W litewskim systemie wyborczym 70 posłów wybieranych jest w list partyjnych, a 70 z list jednomandatowych. W tej drugiej grupie potrzebne będzie w wielu okręgach druga tura wyborów, poza okręgiem wileńsko-sołecznickim, gdzie Polak otrzymał 64 proc i medenickim, w którym pewnie zwyciężył również Litwin o polskich korzeniach.
Zwycięska partia deklaruje sformowanie rządu fachowców z udziałem innych partii, ale na razie konkretów brak. Wydaje się jednak pewne, że Litwę w najbliższym czasie czekają zmiany ponieważ wyniki pokazały nieufność obywateli w stosunku do dotychczasowych elit politycznych i ich polityki tak wewnętrznej, jak i zagranicznej, opartej na bezwarunkowym podporządkowaniu się USA i zdecydowanej rusofobii.