Po raz pierwszy od czasu upadku dyktatury generała Franco, partia radykalnej prawicy wprowadziła swoich przedstawicieli do regionalnego parlamentu. Stało się to w Andaluzji, tradycyjnym bastionie lewicy. Wybory wygrali socjaldemokraci (PSOE), jednak do rządzenia będą potrzebować sojusznika. Najprawdopodobniej będzie nim lokalna koalicja lewicowa.
Hiszpania, obok Portugalii wymieniana była dotychczas jako kraj wolny od trawiącej Stary Kontynent epidemii prawicowego ekstremizmu. Niestety, w niedzielę nacjonaliści z partii VOX otrzymali 11 proc głosów w wyborach do parlamentu wspólnoty autonomicznej w Andaluzji. VOX to ugrupowanie założone w 2013 roku przez grupę złożoną z działaczy radykalnego skrzydła Partii Ludowej (PP), którzy postanowili odłączyć się od mainstreamowej prawicy i założyć nowy ruch, oparty na „wartościach” i języku komunikacji, które zapewniły sukces ekstremistom w innych europejskich krajach – ksenofobii i rozbudzaniu lęków społecznych. Lider tego ugrupowania, Santiago Abascal w dniu wyborów przemawiał na wiecu zwolenników centralizacji ustroju państwowego, zorganizowanego przez prawicę i liberałów z partii Ciudadanos. Uczestnicy tego spędu nawoływali m.in. do ograniczenia autonomii regionów. Na VOX w Andaluzji głosowali głównie mieszkańcy dużych miast, z średnim dochodem, bez wyższego wykształcenia. Partia podczas kampanii wyborczej koncentrowała się przede wszystkim na wmawianiu obywatelom, że migranci, których do Hiszpanii zawitało w 2018 roku ponad 50 tysięcy, stanowią poważne zagrożenie dla porządku społecznego. Wzrost poparcia, w porównaniu z 2014 rokiem jest szokujący, bo wynosi 10,5 pkt proc.
Najwięcej głosów otrzymała Partia Socjalistyczna, czyli socjaldemokraci, którzy obecnie sprawują również władzę w Madrycie. Wynik 28 proc. jest jednak zdecydowania najgorszym wynikiem od czasu gdy 40 lat upadła w Hiszpanii faszystowska dyktatura. Jeszcze w 2004 roku PSOE nie miała konkurencji na lokalnej scenie politycznej, wygrała wówczas wybory z wynikiem 51 proc. W 2014 roku było to jeszcze 35 proc. Tegoroczny rezultat trudno więc interpretować inaczej niż druzgoczącą porażkę. PSOE po raz pierwszy będzie potrzebować koalicjanta, a zostanie nim niemal na pewno sojusz sił lewicowych Adelante Andalucía, w którego skład wchodzą: Podemos, Andaluzyjska Lewica oraz Andaluzyjska Wiosna. Komitet ten otrzymał 12 proc. w niedzielnych wyborach, co jest wynikiem gorszym o 5,6 pkt proc. w porównaniu z poprzednią elekcją. Paradoksalnie więc głównym beneficjentem politycznym osłabienia andaluzyjskiej lewicy będzie lokalna radykalna lewica, której socjaldemokracji potrzebują aby zdobyć większość w zgromadzeniu.
Drugie miejsce zajęli konserwatyści z Partii Ludowej, których kandydatów zakreśliło przy urnach 20 proc. uczestników głosowania. Ugrupowanie to również poniosło spore straty – aż 6 pkt proc. w porównaniu z poprzednimi wyborami.
Andaluzja jest najludniejszym, a zarazem najbiedniejszym i dotkniętym najwyższym bezrobociem regionem autonomicznym Hiszpanii.