Obserwując kolejne powstające w Polsce murale, poświęcone Narodowym Siłom Zbrojnym i ich estetykę, skłaniam się ku stwierdzeniu, że warto zaproponować twórcom pewną konsolidację tematyczną. Kuriozalne dzieło, które powstaje w Gdańsku Oruni natchnęło mnie, by powołać do życia nową serię specjalizującego się w przygodach superbohaterów, amerykańskiego komiksowego wydawnictwa Marvel.
Wydatne biusty, obcisłe i kuse stroje u kobiet, nienaturalnie wielkie muskuły u mężczyzn, trykoty, mundury, nadludzkie moce, wszystko to jego charakterystyczne bohaterów Marvela. W naszych kinach królują Spiderman, Avengersi, X-Men, czemu więc nie porwać się na rodzimą produkcję, czemu nie stworzyć naszych, polskich nadludzi? Mamy przecież walczących w obronie kapitalizmu, prawicowej dyktatury i nierówności społecznych „Żołnierzy Wyklętych”. Powstały przecież już liczne komiksy poświęcone tym „superbohaterom” – choćby słynny „Orzeł Biały”. Mamy też komiksy poświęcone enzetesowskim wojownikom, takie „Jan Hardy”.
Moim zdaniem czas połączyć konwencje i porwać się w końcu na wysokobudżetowe produkcje filmowe. Już dziś wszystkie te firemki, sprzedające odzież patriotyczną, grubo czerpią z komiksowej estetyki. Już dziś obowiązuje przecież narracja o wyklętych – herosach i półbogach (nie przeszkadzają w niej popełniane przez nich zabójstwa, gwałty i rabunki). Odrzućmy więc fałszywą skromność i dajmy im w końcu zaistnieć jako bohaterom a’la Marvel! Porucznik Polska, Perun, Chrząszcz, Wdowa Smoleńska, Kark, Człowiek z Żelaza, Chorąży Chmurny, Kryptodziewica, Triceps – Polska czeka na team bohaterów, którzy walczyć będą o zmianę historii naszej umęczonej ojczyzny!
Można by oczywiście czerpać pełnymi garściami z oryginałów made in USA. Polska odpowiedź na kapitana Amerykę – Porucznik Polska, mógłby być stworzonym w endeckich tajnych skrytkach superżołnierzem wyklętym, zasypanym przez lawinę w Bieszczadach i zamrożonym na 60 lat. Jego najlepszy przyjaciel Major Morowy mógłby zostać poddany praniu mózgu przez Sowietów i stać się demonicznym ubekiem Dziadkiem Mrozem, co wraz z zespołem superzłoczyńców, bezbożną Żydokomuną, rozwiązłą doktor Aborcją, okrutnym Komisarzem Ludowym i nadludzko silnym Szelą – niszczyłby polskość, wolność gospodarczą i katolicką wiarę.
Nie zapominajmy też o polskich X-Menach. Wystarczy na szybko przetłumaczyć ksywki z oryginałów i już mamy gotowy team: Anioł, Zimny, Borsuk, Burza, Kolos, Szara Asia, Duchu, Orzeł, Poker, Kicia, Biskup, Kowal, Kabel. Brzmi swojsko, jak obsada Warsaw Shore, albo coś z rejestru „stadion/polskie gangi”. I nie X-Meni tylko ┼-Meni. Zamiast Profesora X – Prałat Krzyż, zamiast Instytutu profesora Xaviera dla Utalentowanej Młodzieży – Katolickie Liceum dla Uduchowionej Młodzieży. Główny przeciwnik – Magneto, jako Żyd może w sumie pozostać bez zmian. Dla porządku można mu tylko zmienić ksywę na Urban albo Szechter. No i oczywiście zabraknąć nie może Strażników Cywilizacji, broniących galaktyki przed uchodźcami.
I na koniec coś dla ultrasów: „Fanatyczna czwórka”: Pan Zajebisty, Niewidzialna Kobieta (to szczególnie pasuje do meczowych opraw), Typ i Flara. Praca dla grafików, pożyteczna lektura dla młodzieży, dobra zmiana w naszych kioskach. Rządzący, wstańcie z kolan! Rozważcie.
Za inspirację dziękuję Pawłowi Dembowskiemu. Chałwa wielkiej Polce.