Do zderzenia polskiej ciężarówki z samochodem osobowym doszło na Słowacji. Okazało się, że w ciężarówce było 23 Syryjczyków uciekających przed wojną. Wśród nich była trójka dzieci.
Zarówno polski kierowca jak i uchodźcy usiłowali zbiec z miejsca wypadku. Wszyscy zostali zatrzymani przez słowacką policję.
Polskiego kierowcę już przesłuchano. Zatrzymano go na 48 godzin. Zeznał, że „został zmuszony do wzięcia imigrantów w okolicach Trenaczina”. Podróżowali z Węgier i chcieli się dostać do Niemiec. Nie wiadomo jeszcze, kto miałby zmusić kierowcę do przemytu ludzi. Według rzecznika policji Jana Balogová, 57-letni kierowca ciężarówki z polską rejestracją jechał pod prąd na drodze między Żyliną i Čadcą. W wypadku zginął pasażer samochodu osobowego.
To kolejny przypadek, gdy polski obywatel przewozi uciekinierów wojennych przez granicę. Jak podało ministerstwo spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii, w sierpniu 32-letni obywatel Polski został aresztowany, ponieważ w jego ciężarówce odkryto 20 uchodźców z Albanii i Syrii.
W zeszłym tygodniu ciała 71 uchodźców znalazła austriacka drogówka w ciężarówce-chłodni, zaparkowanej na poboczu drogi A4 blisko miasta Parndorf, nieopodal granicy węgierskiej. Wszystko wskazuje na to, że uciekający przed wojną udusili się.
Europa nadal nie ma pomysłu, w jaki sposób pomóc ofiarom wojny w Syrii.