Site icon Portal informacyjny STRAJK

Z kim świętowali piłkarze reprezetacji Chorwacji? Znany naziol, piewca hitlerowskich kolaborantów

twitter,com

Chorwacki piosenkarz Marko Perkovic pseud. „Thompson” nie ma prawa wstępu na terytorium kilku europejskich krajów, w tym m.in. Serbii i Szwajcarii. Powodem są jego pochwalne pieśni na cześć zbrodniarzy wojennych i sojuszników nazistów. Zawodnikom kadry Hrvatskiej nie przeszkadza to jednak wcale. Podczas świętowania zdobycia srebrego medalu na placu w stolicy kraju dali do zrozumienia, że ekstremista jest ich bliskim kumplem.

Gwiazda Realu Madryt Luka Modric, czołowy gracz Barcelony Ivan Rakitic, a także selekcjoner reprezentacji Chorwacji Zlatko Dalic i znaczna część piłkarzy z radością przyjęła obecność Perkovicia w odkrytym autobusie, który we wtorek obwoził kadrę po Zagrzebiu wśród wiwatujacych tłumów. Na ulicach zebrało się ponad pół miliona obywateli witających swoich bohaterów. Wraz z nimi otrzymali jednak gloryfikatora „Niezależnego Państwa Chorwackiego”, czyli tzw. ustaszy, którzy odpowiadają za metodyczną zagładą prawie miliona prawosławnych Serbów podczas II Wojny Światowej. Ustasze byli wiernymi sojusznikami Adolfa Hitlera, a ich reżim został zniesiony dopiero w 1945 roku za sprawą oddziałów Josipa Tity oraz Armii Czerwonej.

Perkovic jest jednym z tych, którzy uważają, że Chorwaci nie powinni się wstydzić tego mrocznego okresu. W rozmowie ze stacją RTL przyznał, że do udziału w fecie zachęcili go sami piłkarze i selekcjoner. – Dalić i Modric zadzwonili do mnie i powiedzieli, że mam wejść na autobus i jechać z nimi na główny plac. Zapytałem wtedy: czy jesteście pewni? Odpowiedzieli: chodź, bądź z nami – powiedział neonazista, dodając jeszcze, że to nie czas na „negatywne myślenie”.

Koncerty Perkovicia zaczynają się zwykle od zawołania „Za dom spremni” – hasła ustaszy, będącego chorwacką wersją „Heil Hitler”. I takie własnie hasło padło we wtorek z autobusu wiozącego świętujacych piłkarzy. Perkovic był zachwycony całą uroczystością. – To było niesamowite, tak wiele dobrych emocji w naszych graczach, którzy cieszyli się razem z tłumem. Doświadczyłem wiele dobrego, ale to przebiło wszystko – wyznał dziennikarzom bard chorwackiej skrajnej prawicy. Dodał również, że dziwi się reakcji świata na jego obecność i ustaszowskie zawołania. – Nasi zawodnicy nigdy nie przejawiali takich skłonności, to po prostu patriotyczne emocje – powiedział Perkovic.

Co na to selekcjoner? Zlatko Dalic zirytował się kiedy jeden z dziennikarzy stacji N1 zapytał czy obecność ekstremisty nie była niestosownością. – Zawracacie mi teraz glowę głupotami. Chorwacja jest mistrzem świata, ludzie,no błagam, trochę szacunku! A wokalista zaśpiewał nasz hymn, dokładnie nasz hymn! – powiedział ojciec sukcesu Hrvatskiej na Mundialu.

Do skandalu odniósł się przebywający w Paryżu prezydent Serbii Aleksander Vucic. Rozmawiając z dziennikarzami po spotkaniu z Emmanuelem Macronem powiedział, że „ma wielki szacunek dla gry Chorwatów na Mundialu”, ale miał również „prawo i powody by im nie kibicować”. Podkreślił z przykroscią, że intonowanie przyśpiewek Ustaszy przez reprezentantów Chorwacji nie jest dla niego zaskoczeniem. Jego zdaniem tamtejsze władze muszą w związku z tym wykonać ze swoim społeczeństwem „wielką pracę”. Zaznaczył, że jest to dla niego szczególnie bolesne, bo ludzie używający takiego zawołania spalili jego bliskich w 1992 roku. Powiedział też, że jego obowiązkiem jest zadbać o bezpieczeństwo mniejszości chorwackiej w Serbii i tego samego oczekuje od partnerów z Zagrzebia. Odnosząc się do samego zawołania, określił je jako „brzydkie i desperackie”, a także przypomniał, że rok 1945 był „wyzwoleniem z nazizmu niemieckiego, faszyzmu chorwackiego, włoskiego, bułgarskiego i węgierskiego”.

Podczas Mundialu gracze reprezentacji Chorwacji przynajmniej raz zaintonowali haniebne „za dom spremni”. Było to w szatni po zwycięskim meczu z Argentyną.

Przywoływanie pieśni Ustaszy to jednak wieloletnia tradycja wśród graczy Hrvatskiej. W 2013 roku po wygranym meczu z Islandią, dzieki któremu Chorwacja awansowała na Mundial 2014,  gwiazda tej kadry Josip Simunic śpiewał „za dom spremni” wraz z całym stadionem. Skończyło się to dyskwalifikacją na 10 meczów, nałożoną przez FIFA. Inni piłkarze bronili wówczas swojego kolegi, twierdząc, że nie zrobił niczego złego.


 

Exit mobile version