„Rząd uprawia tutaj politykę populistyczną kosztem pracodawców i gospodarki” – zagrzmiał przewodniczący Business Centre Club, słysząc o podwyżce płacy minimalnej zaproponowanej przez PiS. – „Będzie to silnym impulsem do przenoszenia części zatrudnienia w szarą strefę, a wręcz zamykania mniej rentownych przedsięwzięć”. Do chóru wyrzeczeń i szlochów przyłączyła się Konfederacja „Lewiatan” oraz podmiot znany jako Pracodawcy RP.

Wyżej podpisani wieszczą upadek tysięcy polskich firm, gdy wzrośnie minimalne wynagrodzenie oraz godzinowe stawki na umowach zleceniach. Oczami wyobraźni widzą demona szarej strefy pożerającego kieszonkowe, rodzinne biznesy. Drżą o podkarpackie i warmińsko mazurskie, gdzie może się zmniejszyć tempo zatrudnienia – a kto wie, czy nawet nie wzrośnie bezrobocie?

Dokładnie tak samo darli szaty rok temu. Dokładnie te same argumenty przedstawiali, lejąc łzy nad Kosiniakiem-Kamyszem, co do każdej pensji minimalnej (wówczas 1750 brutto) dorzucił po stówce. Wtedy też świat miał się zawalić. Business Centre Club apelował o rozwagę. Maksymalna podwyżka, na jaką skłonny był pójść, wynosiła 32 zł brutto. „Lewiatan” łaskawie przystawał na 50. Teraz jednak poziom paniki osiąga apogeum. „Płaca minimalna nie może zaburzać przeciętnych tendencji” – produkuje się kwiat przedsiębiorczości.

Przeciętna tendencja, którą właśnie zaburzył PiS, to na rękę mniej więcej 1300 zł. W związku z tym chciałbym przytoczyć komentarz, który odkryłem gdzieś w czeluściach internetu: czy za równowartość 1300 zł dałoby się utrzymać niewolnika? Nakarmić, oprać, ubrać do roboty, dać mu łóżko, dach nad głową i gacie na zmianę? I jeszcze wyrobić w nim takie morale, żeby był wydajny. Daje do myślenia?

Nie znajduję wielu powodów, by chwalić rząd PiS. Podniesienie płacy minimalnej do 2 tys. to jeden z nich. To posunięcie niesie wyłącznie pozytywne skutki gospodarcze. W połączeniu ze wzrostem stawki na śmieciówkach wyrobi tendencję do podwyższenia również innych płac. Zachęci do aktywności zawodowej, zwiększy popyt wewnętrzny i PKB per capita. 1500 wygląda zresztą o niebo lepiej zachęcająco niż 1300. To wszystko pracodawcy płaczący powinni wziąć pod rozwagę. Z niewolnika nie zrobisz pracownika. Na odwrót, jak widać, też za bardzo nie wychodzi.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Z niewolnika nie zrobisz pracownika. Na odwrót, jak widać, też za bardzo nie wychodzi.” Jak to nie wychodzi?! Przez 27 lat wolności dla kapitalistów dało radę a Pan pisze że nie wychodzi?!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…