Fala ukraińskich uchodźców i konieczność zapewnienia im choćby tymczasowego dachu nad głową obnażyła słabość polskiej polityki mieszkaniowej.
Mieszkań w przystępnych cenach brakuje, rządowy program Mieszkanie Plus okazał się kompromitacją, co udowodnił raport NIK. Jednocześnie ceny nieruchomości idą ostro w górę. Inflacja powoduje, że kredyty stają się nieosiągalne, a ci, którzy wzięli je wcześniej, zmagają się z widmem bankructwa, z powodu wzrastających rat do spłacenia.
Aktywiści lokatorscy od dawna wskazywali, że jest grupa ludzi i firm, którzy na kryzysie mieszkaniowym budują swoje fortuny. Dotyczy to zarówno tych, którzy kupują po kilka, kilkanaście mieszkań na wynajem, jak i firm, które nabywają mieszania hurtem. Jeszcze pod koniec zeszłego roku w rządzie mówiono o ukróceniu spekulacji mieszkaniami, wskazując na problem pustych nowych lokali. Jednak, jak to zwykle bywa, w towarzystwie gromkich słów zaproponowano tylko częściowe rozwiązania.
Przypomnijmy, że propozycja, by opodatkować pustostany miała dotyczyć właścicieli, którzy mają po trzy i więcej pustostanów, których nie wynajmują, ani w nich nie mieszkają. Te lokale są tylko lokatą kapitału, nie przynosząc żadnego pożytku społecznego. Proponowany podatek od pustostanów został jednak odrzucony przez premiera Morawieckiego. Widać bał się naruszyć interesy dorabiających się dopiero kapitalistów. ”Nad podatkiem od pustostanów nie pracujemy”, uspokoił zdenerwowanych. Zaproponował jednak coś innego.
„Zastanawiamy się nad tym, co zrobić z firmami, funduszami, które kupują po 100, albo po 500 czy tysiąc mieszkań”, powiedział.
Oczywiście, deklaracja, że rząd się „zastanawia” jest jedynie deklaracją, za którą na razie nie idą żadne konkrety. Jednak potrzeby działania w tej sprawie na poziomie rządowym stają się palące. Zagraniczne fundusze i wielkie firmy, specjalizujące się w wynajmie wykupują całe osiedla, wyposażają mieszkania i wynajmują je potrzebującym, których stać na opłacenie wynajmu. Oczywiście ogromne liczby mieszkań na wynajem umożliwiają firmom dyktowanie cen.
Byłoby dobrym rozwiązaniem utrudnić wielkim graczom spekulację mieszkaniami. Jednak nie wiadomo, czy polskiemu rządowi starczy sił, by naruszyć interesy wielkich graczy rynkowych.