Kolejny dowód na to, że powojenna „zachodnia demokracja” wcale nie była demokratyczna. Ujawnione właśnie brytyjskie dokumenty wykazują olbrzymią skalę ideologicznej inwigilacji w Wielkiej Brytanii w latach 50. MI5 szpiegowała nie tylko ludzi lewicy, ale także przeciwników kolonializmu.
Wśród znanych ofiar powszechnej inwigilacji znalazł się też David Ennals, działacz na rzecz praw człowieka i polityk laburzystowski, późniejszy sekretarz generalny Amnesty International. Dokumenty odnotowują, że inwigilacji Ennalsa domagali się brytyjscy sojusznicy – francuscy i amerykańscy dyplomaci.
Rząd Jej Królewskiej Mości nie szczędził sił i środków na naruszanie prywatności swoich obywateli: dokumenty zawierają stenogramy rozmów, przepisane listy i telegramy, wycinki prasowe, dokładne notatki na temat działań figurantów, a także prywatne opinie szpiegujących.
O Doris Lessing funkcjonariusz MI5 pisał: „Jej komunistyczne sympatie są rozdęte niemal do skali fanatyzmu w związku z jej wychowaniem w Rodezji, które wywołało w niej głęboką nienawiść do stratyfikacji rasowej. Wyzysk kolonialny jest jej ulubionym tematem i obecnie jest w swoich oświadczeniach nieomal równie nieodpowiedzialna jak Coppard (chodzi o postępowego pisarza A. E. Copparda – red.), twierdząc, że wszystko co czarne jest wspaniałe, a wszyscy ludzie i wszystkie rzeczy białe są podłe”.